Do Dworu Artusa powrócił herb Królestwa Polskiego z inicjałami króla Zygmunta Augusta. Oryginalna rzeźba z końca XVI wieku wisiała tutaj do 1943 r. Autorem rekonstrukcji jest znany gdański snycerz Stanisław Wyrostek. Dzieło wzbogaciło kolekcję Muzeum Historycznego Miasta Gdańska dzięki pomocy miłośników historii z Bractwa Ław Gdańskiego Dworu Artusa w Lubece. Spod ręki gdańskiego artysty wyszedł także herb miasta będący repliką rzeźby, która przez wieki towarzyszyła herbowi Rzeczypospolitej. Oba symbole pojawiły się w Dworze Artusa przed 1590 rokiem. Pierwotnie miały formę malowideł ściennych. Z ich historią wiąże się skandal, którego bohaterami byli dawni włodarze Gdańska i dygnitarze królewscy. - Po przebudowie dworu zainicjowanej w 1590 r. herb Rzeczypospolitej zniknął ze ściany. Fakt ów był zarzewiem sporu trwającego aż sześć lat. Wszystko zaczęło się od skargi na działania radnych miasta wystosowanej do króla przez Hansa Plumhoffa, brata ławy św. Rajnolda oraz Malborskiej. Oba zrzeszenia miały swoje miejsca w Dworze Artusa. Zygmunt III Waza, który patrzył niechętnie na reprezentantów protestanckiego miasta, postanowił wykorzystać ten spór do własnych celów, zwłaszcza że oskarżyciel wytoczył urzędnikom miejskim sprawę karną o zdradę stanu i obrazę majestatu królewskiego – mówi Krzysztof Jachimowicz z Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. Na drugiej z płaszczyzn konflikt dotyczył tego, co dziś nazywamy visual marketingiem, a więc pozycjonowania wizerunku Rzeczypospolitej i króla polskiego jako suwerena naszego miasta w miejscu, w którym każdy mógł zobaczyć reprezentujący władzę ideogram. - Ostatecznie, w 1596 r. Rada Miasta Gdańska odpowiedziała królowi, że herb Rzeczypospolitej zostanie przywrócony, tłumacząc usunięcie malowideł ich złym stanem. Oba symbole powróciły w postaci rzeźb. Ten znamionujący władzę królewską opatrzony był inicjałami Zygmunta Augusta - SA. I to jest interesujący wątek… Sytuacja była wbrew pozorom kryzysowa. Burmistrz i rajcy złożyli zamówienie, a wykonujący herb artysta po prostu mógł działać w pośpiechu. Z drugiej strony na to patrząc, przywiązani do tradycji mieszczanie mogli chcieć powrotu do herbu z inicjałami, jakie były tu wcześniej – ulubionego wśród gdańszczan króla Rzeczypospolitej. Nie bez znaczenia był stosunek większości gdańszczan do katolickiego króla Zygmunta Wazy. Z racji sporu i napiętej sytuacji, podkreślając niechęć, włodarze nie umieścili w herbie jego inicjałów – dodaje pracownik MHMG. Hans Plumhoff przeżył jeszcze trzy lata. Wedle przekazów stale szkodził miastu, za co w końcu spotkała go kara śmierci. Został oskarżony o defraudację pieniędzy i ścięty w 1599 r. przed… Dworem Artusa. 20.10.2016 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia