Pod hasłem „Nie dla Rzeczypospolitej Myśliwskiej” około sto osób protestowało dziś na Długim Targu w Gdańsku przeciwko szkodliwej dla ludzi i przyrody nowelizacji prawa łowieckiego. Niektórzy z uczestników pikiety mieli na twarzach maski zwierząt. Pod Neptunem rozlegały się hasła „Krew, krew, krew na waszych rękach” i „Las dla zwierząt, nie dla myśliwych”. Z inicjatywy śląskiej Pracowni na rzecz Wszystkich Istot – ruchu skupiającego się na ochronie dzikiej przyrody – podobne manifestacje odbywają się od początku roku w wielu polskich miastach. Aktywiści organizują się głównie poprzez media społecznościowe. To reakcja na podpisaną w pierwszych dniach stycznia przez prezydenta RP specustawę dotyczącą zwalczania chorób zakaźnych zwierząt, do której lobby myśliwskiemu udało się wprowadzić to, co nie przeszło w prawie łowieckim. Wolno teraz polować w parkach narodowych i rezerwatach. Nowela prawa stosowanego w zwalczaniu afrykańskiego pomoru świń zmienia m.in. zasady odłowu i odstrzału redukcyjnego zwierząt, a także przewiduje kary za utrudnianie polowań. Myśliwy może wyprosić z lasu zarówno obrońcę przyrody, jak i grzybiarza. Ba, rolnika pracującego na swoim polu też da się usunąć w imię „wyższych celów”. Przeciwnicy nowych przepisów domagają się więc ochrony konstytucyjnego prawa własności poprzez możliwość skutecznego wyłączania prywatnych nieruchomości spod reżimu polowań. Wśród postulatów są też m.in. obowiązkowe informowanie o planowanych polowaniach w publicznie dostępnej elektronicznej książce ewidencji czy też wykreślenie przepisu o karaniu za „umyślne utrudnianie lub uniemożliwianie polowania”. Protestujący chcą też, aby do 500 metrów zwiększona została odległość polowań od domów i aby zakazane były polowania w obecności dzieci do 16. roku życia. 19.01.2018 / fot. Mateusz Ochocki / KFP
dodaj
do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia