Po 10-letniej przerwie na scenę Opery Bałtyckiej powraca operetka. Wiosną 2018 roku pierwsza premiera: „Orfeusz w piekle”. Wprowadzeniem do tego wydarzenia są comiesięczne koncerty, podczas których widzowie mogą obcować ze szlagierami gatunku spopularyzowanego w XIX-wiecznej Francji przez Jakuba Offenbacha. Na pierwszą odsłonę cyklu „Kocham operetkę” zatytułowaną „Mów mi Ty” artyści Opery Bałtyckiej zaprosili publiczność w piątkowy i sobotni wieczór. W koncertach udziałem baletu, chóru i orkiestry dyrygowanej przez Jerzego Wołosiuka wystąpili Amélie Robins (sopran), Gosha Kowalinska (mezzosopran), Hubert Stolarski (tenor), Kamil Pękala (baryton). Reżyserem i konferansjerem był Tomasza Podsiadły.
Rozpoczęty we wrześniu Sezon Francuski 2017/2018 na gdańskiej scenie to doskonała okazja do zaprezentowania klasyków gatunku – akcja wielu operetkowych utworów dzieje się we Francji, a zwłaszcza w Paryżu. Jakub Offenbach uznawany jest z jednego z ojców operetki. Obok Franz Lehara i Jana Straussa to największa ikona tego gatunku muzycznego. Autor „Opowieści Hoffmana" zainicjował i rozpropagował operetkę francuską z jej żywiołowym kankanem, zaś Strauss i Lehar to przedstawiciele wiedeńskiej operetki, klasycznej, prowadzonej w rytmie walca. Obok tych trzech operetkowych gigantów na przełomie XIX i XX wieku było ze 100, a może i 300 kompozytorów i librecistów, którzy tworzyli ten niezwykły muzyczny gatunek. – Dziwnym zbiegiem okoliczności operetka zaczęła być utożsamiana z kiczem i głupotą. Kiedy jednak uświadamiamy sobie, że na przestrzeni tak niewielu lat powstały setki operetek (Offenbach napisał ich ok. 90), zaś publiczność wręcz szturmowała teatry, aby uczestniczyć w operetkowych wydarzeniach, to trudno oprzeć się wrażeniu, że uznanie tego gatunku muzycznego za synonim tandety będzie przejawem ignorancji. Popularność operetki jest żywym przykładem na to, w jaki sposób bawiło się społeczeństwo Europy na przełomie XIX i XX wieku. Te cudowne czasy nie byłyby tak niezwykłe bez „Wesołej wdówki”, „Barona cygańskiego” czy „Księżniczki czardasza”. Na temat operetki można mieć wiele opinii, ale z pewnością należy ją szanować, w końcu wystawiana jest w tak wybitnych gmachach operowych jak The Metropolitan Opera w Nowym Jorku, Sydney Opera House, w operach w Moskwie czy Pekinie. A w Gdańsku o niej jakby zapomniano… Ale do czasu! – zachęcają do udziału w koncertach z cyklu „Kocham operetkę” gospodarze gdańskiej sceny. 30.09.2017 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia