Służba nie drużba. Mimo bardzo wietrznej aury, a co za tym idzie przerzedzonych szeregów publiczności, żołnierze z Garnizonu Gdańsk pojawili się dziś po południu na placu między Wieżą Więzienną a Złotą Bramą. Dali słowo, że będą tu w pierwszą niedzielę lutego. Ozdobą drugiej w tym roku historycznej zmiany warty były granatowe mundury muszkieterów miejskiego garnizonu z czasów I Rzeczypospolitej. Żołnierzom towarzyszyły damy w kreacjach z epoki. – Prezentujemy cały przekrój strojów damskich, od odzienia przekupek, jakie możemy oglądać na starych rycinach z gdańskich jarmarków, aż po szaty zdobiące partnerki bogatych kupców – objaśnia Krzysztof Kucharski, szef Garnizonu Gdańsk. W niedzielę słuchaliśmy jednak przede wszystkim jego opowieści o codziennej doli XVIII-wiecznych wojaków strzegących bezpieczeństwa miasta. Granatowe mundury pochodzą sprzed 1793 roku, w którym to Gdańsk został zajęty przez Prusy. Garnizon miejski liczył w tamtych czasach ok. 1400 żołnierzy piechoty, 200 artylerzystów i dwa szwadrony kawalerii. Konik był i dzisiaj z gdańskimi muszkieterami. 2.02.2020 / fot. Anna Rezulak / KFP
dodaj
do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia