Paweł Adamowicz - 36,7 proc., Kacper Płażyński - 32,3 proc., Jarosław Wałęsa - 25,3 proc. Sondażowe wyniki wyborów prezydenckich w Gdańsku oparte na badaniu exit poll przeprowadzonym przez firmę Ipsos na zlecenie największych stacji telewizyjnych nie mogły wzbudzić aplauzu w sztabie wyborczym Koalicji Obywatelskiej. Na pierwszym piętrze restauracji Brovarnia, gdzie wieczorem zebrali się koalicjanci z PO i Nowoczesnej, po godz. 21 mówiono wprost o zaskoczeniu i porażce. – Walczyliśmy o zwycięstwo, nie weszliśmy nawet do drugiej tury. Na pewno jest to porażka. Czekamy na wyniki wyborów do Rady Miasta Gdańska. Myślę, że one będą pomyślniejsze. Liczę na to, że mimo wszystko Gdańsk się obroni przed PiS-em – komentował na gorąco szef sztabu Piotr Borawski. Przewodniczący klubu radnych PO zapowiedział już, że w drugiej turze Koalicja poprze Pawła Adamowicza. Jarosław Wałęsa pytany przez dziennikarzy, w czym upatruje przyczyn swojej porażki, wskazywał na zbyt czysty charakter swojej kampanii wyborczej. – Widać, że polityka potrzebuje trochę igrzysk i to, że stałem na tym bocznym torze w sporze pomiędzy dwoma kandydatami odbiło się niekorzystnie na moim wyniku wyborczym (…) Chciałem wszystkim bardzo serdecznie podziękować, wszystkim kandydatom. Prowadziliśmy czystą, merytoryczną kampanię. Jestem dumny z naszych kandydatów! Dziękuję wszystkim, którzy na nas głosowali, bądźmy szczęśliwi z rekordowej frekwencji. Mam nadzieję, że nasza reprezentacja w radzie miasta i w sejmiku będzie zwarta i gotowa do ciężkiej pracy – powiedział kandydat Koalicji Obywatelskiej. 21.10.2018 / fot. Anna Bobrowska / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia