– Jeśli dziś nie obronimy trójpodziału władzy, jutro za to zapłacimy. Dlatego, mimo swego zmęczenia i wieku, postanowiłem zdecydowanie stanąć do walki – mówił Lech Wałęsa we wtorkowy wieczór przed Sądem Okręgowym w Gdańsku, gdzie kilkaset osób protestowało przeciwko ustawie o Sądzie Najwyższym. Dziś po południu były prezydent RP wyruszył samochodem do Warszawy. Wcześniej na Twitterze napisał: Nie będę w posiadaniu broni palnej. Zamiarem moim będzie pokojowe, zgodne z Konstytucją poszukiwanie skutecznego sposobu poddania głównego sprawcy polskich nieszczęść pod osąd. – Jadę do stolicy na dłużej, aż doprowadzę do porządku. Kiedy stanę z protestującymi przed Sądem Najwyższym, poproszę, żeby policja dowiozła na wiec Jarosława Kaczyńskiego, żebyśmy publicznie porozmawiali – zapowiedział Lech Wałęsa w rozmowie z dziennikarzami. Dodał, że jeśli prezes PiS nie pojawi się na wiecu, to wtedy on się do niego wybierze. – Będę starał się go przekonać, żeby przestał szkodzić Polsce – wyjaśnił były prezydent. Przed siedzibą Sądu Najwyższego spodziewany po godzinie 19.
4.07.2018 / fot. Maciej Kosycarz / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia