– Widzę ten głód gry i chęć pokazania się. Zawodnicy z niecierpliwością czekają na mecz – zapowiadał trener Lechii Piotr Stokowiec przed inauguracją sezonu piłkarskiego na Stadionie Energa Gdańsk. W spotkaniu ze Śląskiem apetyty na ofensywny futbol jego podopieczni zaspokoili przedwcześnie. Prowadząc 1:0, w drugiej połowie oddali inicjatywę przyjezdnym i zamiast cieszyć się z drugiego z kolei zwycięstwa skończyli zwody z 1-punktowym dorobkiem. Wynik otworzył w 13 minucie strzałem z rzutu karnego Flavio Paixao. Napastnik biało-zielonych po pierwszej połowie powinien mieć na koncie dwa gole. W 33 minucie ponownie stanął przed szansą trafienia do siatki z 11 metrów, ale tym razem górą był bramkarz Jakub Słowik. Ba, hat trick też był dzisiaj w zasięgu Portugalczyka. Po kontrze wyprowadzonej w 78 minucie przez Karola Filę piłka uderzona przez Flavio trafiła w słupek. Ale to głównie Śląsk w tej części gry stwarzał zagrożenie pod bramką rywala. No i w końcu wyrównał. Po rzucie rożnym wykonywanym przez gości w 83 minucie najwyżej wyskoczył Piotr Celeban i stało się.
Lechia Gdańsk – Śląsk Wrocław 1:1 (1:0).
Bramki: Paixao (13' karny) – Celeban (83').
LECHIA: Kuciak – Nunes (74' Fila), Nalepa, Augustyn, Mladenović – Łukasik – Mak (64' Borysiuk), Kubicki, Lipski, Haraslin (67' Stolarski ) – Paixao. 27.07.2018 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP
dodaj
do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia