Nigdy, przenigdy nie będziesz szła sama!” – skandowali we wtorek przed wejściem do Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku uczestnicy akcji solidarnościowej „Solidemo – Murem za Ochocką”. Iwona Ochocka, polonistka, dyrektorka niepublicznej szkoły podstawowej w Tczewie, była dziś przesłuchiwana w kuratorium oświaty przez rzecznika dyscyplinarnego. Miała „uchybić godności zawodu”, walcząc o prawa kobiet. Emil Ochocki, mąż Iwony, przed trzema miesiącami został zwolniony z państwowej Grupy Lotos, bo żona ma odwagę wyrażać swoje poglądy i protestować przeciwko temu, z czym się nie zgadza. Teraz jej grozi pozbawienie praw do wykonywania zawodu nauczyciela. – To upolityczniona dyscyplinarka – nie mają wątpliwości obrońcy represjonowanej rodziny. Dziś przed południem kilkudziesięcioro z nich wspierało Iwonę Ochocką przed gmachem urzędu, w którym przesłuchiwana była przez Barbarę Leśniewską, zastępcę rzecznika dyscyplinarnego dla nauczycieli przy wojewodzie pomorskim. Rzecznik odmówiła prawa udziału w przesłuchaniu przedstawicielowi społecznemu. – Barbara Leśniewska nie działa zgodnie z prawem, tylko zgodnie z poleceniami swoich zwierzchników – komentowała Lidia Makowska z Trójmiejskiej Akcji Kobiecej, jedna z inicjatorek dzisiejszej akcji. Przesłuchanie trwało ponad godzinę. Iwonie Ochockiej towarzyszyło dwoje pełnomocników oraz posłanka Wiosny Beata Maciejewska.
– Bardzo, bardzo dziękuję. Dziękuję wszystkim organizacjom, które przyłożyły się czynnie do tego wspierania, bardzo dziękuję moim pełnomocnikom i pani posłance – mówiła Iwona Ochocka tuż po spotkaniu z panią rzecznik. Przywoła następnie fragmenty oświadczenia, które wygłosiła podczas przesłuchania. „Prawdą jest, iż w okresie od 22 października 2020 r. do dnia dzisiejszego uczestniczyłam i nadal uczestniczę we wszystkich tczewskich spacerach po wolność i prawa kobiet, oraz protestach przeciwko haniebnemu wyrokowi TK, które odbywały się w innych miejscowościach naszego województwa. Prawo do protestów gwarantuje nam art. 54 Konstytucji RP. Nieprawdą natomiast jest, że kogokolwiek do tych protestów namawiałam, a szczególnie dzieci z naszej szkoły podstawowej. Nawet jeżeli wśród uczestników protestów były dzieci i młodzież, odpowiedzialność za ich obecność w tym miejscu i czasie ponoszą tylko i wyłącznie rodzice. Jako matka, nauczycielka i dyrektorka szanuję autonomiczne prawo rodziców do wychowywania swoich dzieci.
W odniesieniu do drugiego zarzutu, dotyczącego nawoływania do nieetycznych, niehumanitarnych postaw oraz używania wulgaryzmów, z całą mocą chcę podkreślić, że żadne z tych haseł nie jest nawoływaniem. Wołano m.in.: »Moje ciało, moja sprawa«, »Precz z Kaczorem dyktatorem«, »To jest wyrok nielegalny«, »To jest wojna z kobietami« czy też »Kaczor do wora, wór do jeziora«. Za to ostatnie zostałam pociągnięta do złożenia niniejszych wyjaśnień, gdyż policja nagrała wycinek rzeczywistości, ok. 15 s. filmiku, na którym mnie widać i słychać. W trakcie protestów wybrzmiewały i nadal wybrzmiewają różne hasła – manifesty, które są wyrazem emocji ogromnej części obywatelek i obywateli oraz ich zdania nt. osób odpowiedzialnych za ten wyrok oraz łamanie prawa w Polsce. Taka jest poetyka protestów i nie ma to nic wspólnego z nawoływaniem do niehumanitarnych postaw. Zaznaczam również, że podczas protestów nie mam wpływu na treść haseł umieszczanych i niesionych przez wolne Polki i Polaków na transparentach, banerach czy innych przedmiotach. Ponadto uważam, że nie jestem uprawniona do cenzurowania wypowiedzi protestujących obywatelek i obywateli. W Tczewie, Gdańsku, Malborku i Kwidzynie krzyczały tysiące ludzi, natomiast ze względów czysto politycznych skrupiono się na mnie, zatem szczególnie oburzający i nieetyczny z mojego punktu widzenia jest udział Kuratorium Oświaty w represjonowaniu mnie i mojej rodziny. Oświadczam, iż jako świadoma Polka, matka dwojga dzieci, nauczycielka dyplomowana, polonistka z dwudziestoletnim stażem pracy z dziećmi i młodzieżą uważam, że mam prawo do wyrażania swoich poglądów i nie mówię tu o agitacji politycznej, tylko o stosunku do otaczającego świata. Właśnie w trosce o dobro młodych Polek i Polaków reaguję, gdy łamane są prawa człowieka i obywatela, nie dba się o dzieci i młodzież, nie szanuje potrzeb uczniów, rodziców i kadry pedagogicznej” – napisała dyrektorka tczewskiej szkoły. Teraz od rzecznika zależy, czy wobec nauczycielki zostanie wszczęte postępowanie dyscyplinarne. – Cieszę się, że mogłam być z Iwoną Ochocką i jej pełnomocnikami na przesłuchaniu wyjaśniającym. Pani rzeczniczka nie chciała mnie wpuścić. Uważała, że posłanka nie ma prawa wejść. Mam prawo. To, że pani rzeczniczka dyscyplinarna nie zna prawa, okazało się także podczas dzisiejszego spotkania. Mecenasi wskazywali na wiele uchybień dotyczących miejsca, w jakim Iwona Ochocka jest przesłuchiwana, a także niejasności co do tego, w jakim charakterze jest przesłuchiwana. Czy w charakterze świadka, czy też osoby oskarżonej (…) Przesłuchanie było groteskowe. Gdybyśmy byli w państwie prawa, w państwie demokratycznym, gdzie ceni się wolność, gdzie przestrzega się konstytucji, to Iwona Ochocka, jako wzór nauczycielki dla całej Polski, powinna byłaby od kuratorium oświaty dostać dzisiaj nagrodę za to, że wychodzi z młodymi ludźmi, że pokazuje, na czym polega wolność wypowiedzi (…) Jestem dumna, że mogę być tutaj dziś z Iwoną i chciałabym, żeby w Polsce przyszłości takich nauczycieli było coraz więcej i żeby oni przez kuratoria oświaty byli nagradzani – mówiła posłanka Beata Maciejewska. 2.02.2020 / fot. Anna Rezulak / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia