Pierwszy Bieg Sztafetowy Firm w Sulminie zakończył się zwycięstwem miejscowego Gospodarstwa Agroturystycznego „Magnolia” państwa Gertrudy i Jerzego Walderów. Na szóstym miejscu finiszowała Agencja Kosycarz Foto Press. Na pokonanie ponad 10-kilometrowej trasy nordic walking – ze startem i metą przy boisku piłkarskim KS oraz bazie Ochotniczej Straży Pożarnej – zwycięska ekipa potrzebowała ok. 40 minut. Czas był na drugim planie. Liczyła się kolejność, a przede wszystkim – udział w sportowym święcie. - Magnolia zgłosiła się do startu jako jedna z dwóch ostatnich sztafet. Pięcioosobowy skład skompletowała w niedzielę, tuż przed zawodami. Jak widać, nasze hasło „Współpraca gwarancją sukcesu” znalazło pełne pokrycie w faktach – mówi Gabriela Wenta, prezes Klubu Sportowego Sulmin. - Niemal do końca nie byliśmy pewni, czy obowiązki w gospodarstwie nie przeszkodzą nam w tej zabawie. Cieszę się, że nasi panowie kelnerzy mogli wystartować. Pierwszy raz reprezentowali firmę na niwie sportowej, i od razu z sukcesem - mówi Gertruda Walder. Z rąk prezes sulmińskiego klubu okazałe puchary odbierały także druga na mecie reprezentacja miejscowej firmy Prace Ziemne Ewaryst Wenta oraz finiszująca na trzecim miejscu piątka z firmy Darko Niestępowo (materiały budowlane). Za nimi przybiegły firmy Leo Lniska (usługi motoryzacyjne), Usługi Stolarskie Zenon Drewa Niestępowo, KFP i Zielone Bielkówko (agroturystyka). W barwach agencji Kosycarz Foto Press pałeczkę przekazywali następcom Konrad Kosycarz, Paweł Marcinko, Daniel Słoboda i Wojtek Jakubowski. Na ostatniej zmianie pobiegł Krzysiek Mystkowski. Walczył z trudami trasy oraz z bólem kontuzjowanej stopy. Jeśli dodać, że kontuzja wyeliminowała z biegu Mateusza Ochockiego, a Paweł Marcinko sięgał dzień wcześniej w Postołowie po tytuł wicemistrza Polski w dogtrekkingu na dystansie 50 km, to sportowych osiągnięć weekendu nie musimy się wstydzić. - Jestem pod dużym wrażeniem pracy druhów z OSP. Przygotowanie i zabezpieczenie trasy były bez zarzutu – dzielił się wrażeniami na mecie Paweł Marcinko. Strażacy z Sulmina zadbali także o transport. Dowozili biegaczy do stref zamian. Kiedy zawodnicy kończyli swój udział w biegu, druhowie ponownie zapraszali ich do busa. Siłą rzeczy, strażakom przypadła rola sędziów czuwających nad prawidłowym przebiegiem zawodów. - Pałeczki nikt nie zgubił, na skrótach nikt nie zyskał – raportowali na mecie. Z pałeczkami wystąpił w Sulminie także Łukasz Wenta, były zawodnik KS Sulmin, dobrze zapowiadający się perkusista. Wspólnie z kolegami z żukowskiego gimnazjum zadbał o oprawę muzyczną festynu. Przy muzyce zespołu „bez nazwy” goście KS Sulmin raczyli się pajdami posmarowanymi swojskim smalcem, ogórkami i kaszubskimi wypiekami.
Jako pierwsze w niedzielne popołudnie stanęły do sportowej rywalizacji kilkuletnie dzieciaczki. Krasnale pobiegły na 100 m. Długość boiska Klubu Sportowego Sulmin najszybciej pokonali: Dominik Kujawski, Aurelia Wenta i gorąco dopingowana przez KFP, 4-letnia Michalina Słoboda. - Wszystkich uczestników biegu nagrodziliśmy medalami i zestawami upominków. W paczkach były m.in. bidony, piłki plażowe, bączki i frisbee. Oczywiście, na medalach wręczonych trojgu najszybszym biegaczom nie mogło zabraknąć cyfr symbolizujących miejsca na podium – mówi prezes Gabriela Wenta. Nie zabrakło też upominków dla uczestników zabaw, które wypełniały wszystkim gościom sportowego festynu czas oczekiwania na firmowe sztafety. Wesoło było w piłkarskim konkursie rzutów karnych. Maluchy celowały do bramki strzeżonej przez... duety damskie. Jako pierwsze broniły sołtys Lidia Cendrowska i Hanna Kosycarz. Ich zmienniczkami były Gabriela Wenta i Wiesława Toczyńska, dyrektor Ośrodka Kultury i Sportu w Żukowie. Konkurencja ta rządziła się swoimi prawami, tzn. strzelcy brali nagrody, a bramkarki dzieliły się wrażeniami. - Najlepiej wychodziło mi piąstkowanie. Zdaje się, że z podobnych interwencji słynął niegdyś Józef Młynarczyk. A przed nim Jan Tomaszewski – śmiała się po zawodach Hanka Kosycarz. Kiedy na metę wbiegali ostatni uczestnicy biegu sztafetowego, nad boiskiem w Sulminie unosił się już zapachy grillowanego poczęstunku dla gości. Wieść gminna niesie, że wspólne biesiadowanie nie skończyło się na boiskowym grillu. 20.10.2013 / fot. Maciej Kosycarz / KFP i Dariusz Łazarski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia