Gdański Neptun obchodzi w środę 380. urodziny. Prawdę mówiąc jest nieco starszy. 650-kilogramowa figura boga mórz, zaprojektowana przez Abrahama van den Blocke, powstała w 1615 r. W Wielkiej Zbrojowni czekała na swój czas do 9 października 1633 r. Pod tą datą zapisane jest w kronikach pierwsze uruchomienie Fontanny Neptuna. Zasilana wodą ze zbiorników umieszczonych na poddaszu Ratusza Głównego Miasta i Dworu Artusa, początkowo tryskała strumieniami tylko w niektóre dni lata. W drugiej połowie XIX wieku do królestwa Neptunowego dotarły miejskie wodociągi. Pierwszy poważny remont król i jego świta przechodzili w roku 1927. Ostatnia gruntowna renowacja posągu miała miejsce między wrześniem 2011 r. a kwietniem 2012 r.
Napatrzył się przez tych 380 lat Neptun co niemiara. Był świadkiem wielkich wydarzeń, obserwował też zmieniającą się na przestrzeni wieków codzienność miasta. Historię gdańskiej komunikacji zna na wyrywki. Widział pierwsze tramwaje konne, które zaczęły jeździć Drogą Królewską w 1878 r., pozdrawiał też pasażerów przedwojennych, herbrandów, bergmannów i ringów. Uszkodzony w czasie II wojny światowej i wywieziony do Parchowa, w 1954 r. zdążył zobaczyć czerwoną eNkę, zanim tramwaje na dobre zniknęły z jego sąsiedztwa. Zna się na historii niemieckiej motoryzacji, odróżnia też mikrusa od żuka. Od kilkudziesięciu lat jest kibicem sportowym. Na jego względy liczyć może królowa sportu. Nie zawsze służy władcy atmosfera wielkich i mniejszych świąt piłkarskich. Przez piłkę stracił niedawno obie dłonie i atrybuty władzy. Wprawdzie na krótko, ale jednak wystawiony był na pośmiewisko, a takie zniewagi w wyższych sferach długo się pamięta. I niczego nie zmieni szalik kibica, owinięty wokół królewskiej szyi...
Kiedy Neptun znika czasem ze swojego królestwa - jak przed EURO 2012 - nie brakuje chętnych na jego miejsce. Na prima aprilis miał sobowtóra – kopię wykonaną ze sztucznego brązu. Wypisz, wymaluj – król mórz. Tylko brakowało mu listka figowego, którym oryginał zasłania intymny szczegół od 1988 r. Żart puentowała piłka leżąca u stóp jednodniowego władcy. Wesoło, ale nie goło, przy Studni Neptuna było w dniu 68. urodzin Lecha Wałęsy. W jej centralnym miejscu mogliśmy oglądać styropianowe popiersie legendarnego przywódcy „Solidarności”. Moc trójzębu przejął mega długopis, którym w 1980 r. słynny gdańszczanin podpisywał Porozumienia Sierpniowe. - Coś podobnego do mnie w miejscu Neptuna nawet mi się podoba – komentował urodzinowy prezent Lech Wałęsa. Nic więc dziwnego, że swojej okrągłej rocznicy władca mórz dobrze pilnuje. I Studni też. 08.10.2013 / fot. KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia