Mija pięć lat od katastrofy wojskowego samolotu CASA C-295 pod Mirosławcem niedaleko Wałcza (woj. zachodniopomorskie). Zginęło w niej 20 oficerów Sił Powietrznych RP – 16 pasażerów, uczestników konferencji Bezpieczeństwo Lotów, oraz 4 członków załogi. Transportowiec o numerze 019 rozbił się po godz. 19, w odległości ok. 800 metrów od pasa lotniska w Mirosławcu. Podchodził do lądowania. Maszyna leciała z Warszawy przez Powidz i Krzesiny do Mirosławca, skąd miał wystartować do Świdwina, by zakończyć lot w Krakowie. Komisja badająca sprawę największej katastrofy w historii polskiego lotnictwa wojskowego uznała, że bezpośrednią przyczyną tragedii było nieświadome doprowadzenie przez załogę do nadmiernego przechylenia samolotu. Spowodowało to postępujący spadek siły nośnej, gwałtowne zniżanie z utratą kierunku i wreszcie zderzenie samolotu z ziemią. Komisja ustaliła, że katastrofę spowodowały też niewłaściwy dobór załogi, niewłaściwa współpraca załogi w kabinie i niekorzystne warunki atmosferyczne. Zdaniem komisji, na katastrofę wpływ miało też wyłączenie sygnalizacji dźwiękowej, która informowała pilotów o przejściu przez poszczególne progi wysokości podczas zniżania w czasie obu podejść do lądowania. Wskazano też, że system nawigacyjny, w jaki wyposażony był samolot, nie mógł być użyty, bo system ten nie działał na lotnisku w Mirosławcu. 23.01.2013

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia