Przez dziurkę w namiotowym poszyciu podglądać mogli dorośli kwidzynianie spektakl teatru lalkowego Tintaló Társulás z Kecskemét (Węgry). Wstęp do cyrkowego namiotu był tylko dzieci. Najmłodszych widzów rodzice też mieli na widoku, nie przeszkadzając im przy tym w przeżywaniu teatralnych wydarzeń. Cyrkowy teatr węgierskich artystów uświetnił odbywający się przez cały ubiegły tydzień w Kwidzynie i – po raz pierwszy – w Sztumie 7 Międzynarodowy 11 Festiwal ANIMO 2012. Twórcom festiwalu, którego artystycznym opiekunem jest Dorota Anna Dąbek, prezes Sceny Lalkowej im. Jana Wilkowskiego, chodzi o animację dwojako rozumianą - w sensie artystycznego środka wyrazu oraz działań edukacyjno–społecznych. - ANIMO, jedyny w Europie festiwal sztuki pozarządowej, sprzeciwia się kategoryzacji i podziałom na kulturę małych miast i dużych metropolii - mówi Piotr Stec, menedżer przedsięwzięcia. - Walczy o równość w dostępie do dóbr kultury dla niewielkich ośrodków miejskich, walczy z powielaniem stereotypowych opinii, że widz prowincjonalny to widz niewymagający. Stara się tworzyć poza przestrzenią wielkomiejską wydarzenia na wysokim poziomie artystycznym - przybliża nam ideę ANIMO Piotr Stec. W tym roku festiwal po raz pierwszy gościł w dwóch miastach, nigdy też nie trwał tak długo. Przez osiem dni w Kwidzynie i Sztumie mogliśmy podziwiać spektakle w wykonaniu artystów z Polski, Niemiec, Czech, Słowacji, Portugalii, Grecji, Bułgarii, Węgier, Białorusi, Hiszpanii i Chile. 03.10.2012 / fot. Michał Maruniak / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia