– Jedną z lepszych agencji pracy w Gdańsku jest klub radnych PiS – mówi Łukasz Bejm, przewodniczący Regionu Pomorskiego Stowarzyszenia Młodzi Demokraci. Akcja #PiSiewicze miała dziś rano plakatową odsłonę przed siedzibą gdańskich radnych. Sprzed budynku przeniosła się następnie na salę obrad, gdzie o godz. 9 rozpoczęła się XXX sesja Rady Miasta Gdańska. Aktywiści młodzieżówki PO wywiesili na balkonie bannery z podobiznami sześciorga radnych, którzy w ostatnim roku zmienili pracę bądź otrzymali dodatkową możliwość prowadzenia działalności zarobkowej. Do galerii z hasztagiem trafili: Grzegorz Strzelczyk – wiceprezes Lotos Petrobaltic i przewodniczący rady nadzorczej Energa Wytwarzanie S.A., Jerzy Milewski – przewodniczący rady nadzorczej Energa Operator, Jaromir Falandysz – wiceprezes Energa Oświetlenie, Łukasz Hamadyk – zastępca dyrektora Bałtyckiej Instytucji Gospodarki Budżetowej Baltica oraz Kazimierz Koralewski i Anna Kołakowska – doradcy wojewody pomorskiego. – Plansze przedstawiają sześcioro radnych, którzy po objęciu władzy przez PiS w błyskawicznym tempie znaleźli zatrudnienie w spółkach skarbu państwa i urzędzie wojewódzkim. Widzimy tutaj hipokryzję ekipy Jarosława Kaczyńskiego, który przez ostatnie lata rządów Platformy Obywatelskiej jak mantrę powtarzał słowa, że Polskę zalała fala nepotyzmu i kolesiostwa w nieznanych dotąd rozmiarach. Od roku dzieje się dokładnie to samo, tylko że pod nazwą dobra zmiana - mówi przewodniczący Łukasz Bejm. – Ludzie, którzy od jakiegoś czasu starają się być oskarżycielami członków PO, dzisiaj są głównymi winnymi. Nie mamy narzędzi, żeby przeciwdziałać zawłaszczaniu państwa, ale powinniśmy reagować, nagłaśniając te sprawy. Radni PiS w Trójmieście, na Pomorzu i w całej Polsce muszą wiedzieć o tym, że każdy ich ruch jest monitorowany. Wyborcy patrzą im na ręce – dodaje Dominik Bób ze Stowarzyszenia Młodzi Demokraci. 27.10.2017 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia