Stephen D. Mull, nowy ambasador USA w Polsce, zna Gdańsk od tej najmniej dyplomatycznej strony. W 1984 r., kiedy jako młody pracownik ambasady przyjechał do nas na manifestację z okazji rocznicy powstania Solidarności, aresztowali go funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej. - Cieszę się, że nic takiego mi już nie grozi – niespełna 30 lat później żartuje Stephen D. Mull w grodzie Neptuna. Podczas dwudniowej wizyty w naszym mieście dyplomata odwiedza prezydenta miasta, wojewodę i marszałka, ma spotkania z b. prezydentem Lechem Wałęsą, Piotrem Dudą – szefem Solidarności, a także ze studentami gdańskich uczelni i amerykańskimi przedsiębiorcami. - Moi rodacy, którzy prowadzą w Trójmieście przedsięwzięcia biznesowe, są zadowoleni z tutejszych warunków gospodarczych. Zainwestowali tutaj ponad 500 ml dolarów, zatrudniają ok. 17 tys. pracowników. Chciałbym, żeby tej współpracy z Gdańskiem było jeszcze więcej – deklarował dziś w obecności prezydenta Adamowicza amerykański ambasador. - Wiadomo, że amerykańscy inwestorzy przyjeżdżając do Polski odwiedzają ambasadę. Lobbuję u pana ambasadora, aby o północy Polski nie zapominali – mówił z kolei włodarz Gdańska, przypominając przy tym, że w Kokoszkach rusza wkrótce produkcja testowa zakładów chemicznych Weyerhaeuser, należących do koncernu ze Seattle. Podczas spotkania Stephana D. Mulla z Pawłem Adamowiczem wrócił temat zniesienia amerykańskich wiz dla Polaków. Ambasador USA zapewnił, że w tej sprawie możemy liczyć na jego poparcie. - Mamy bardzo specyficzne prawo, pracujemy nad tym, by je trochę zmienić i znieść w końcu wizy dla Polaków. Zwłaszcza, że Polska jest bardzo blisko spełnienia wszystkich wymogów – zapewniał ambasador Mull. 12.12.2012 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia