Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.
KFP / BACCATE – PĄCZKOWE SZALEŃSTWO W NOWYM PORCIE
Kiedy wczesnym popołudniem w tłusty czwartek zaglądaliśmy do cukierni Baccate (dawniej Markiza) w Nowym Porcie, jej właściciel Robert Antonowicz już spał. - To znaczy dopiero co się położył. Mąż odsypia noc wypieków. Od godz. 18 w środę do dzisiejszego południa był na nogach – wyjaśnia pani Małgorzata Antonowicz. Małżonka szefa od 7.30 była na „na kołach”. Bo w taki tłusty dzień jeden kierowca – pan Bogdan (jeździł od godz. 5) – nie jest w stanie zaspokoić naszych wilczych apetytów. Wyrobami cukierni z ulicy - nomen omen - Wików Morskich delektują się nie tylko nowoporcianie. Pani Małgorzata i pan Bogdan zadbali o to, by pączków i faworków z Baccate mogli dziś popróbować klienci restauracji Latający Holender przy Długim Targu, pracownicy wszystkich oddziałów Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej – od Białej aż po Stogi – i uczniowie „Hetmanki”, Szkoły Podstawowej nr 17 przy ul. Czarnieckiego we Wrzeszczu. Pączki z Nowego Portu o 5 rano jechały też do Bydgoszczy. - Na szczęście transportem bydgoskim – śmieje się Małgorzata Antonowicz. A co wilkom morskim smakowało dziś najbardziej? - Najszybciej rozeszły się pączki z adwokatem i nadzieniem toffi. Rzadziej klienci kupowali dziś te z czekoladą – słyszymy w cukierni Baccate. 07.02.2013 / fot. Maciej Kosycarz / KFP