Po blisko trzyletnim śledztwie Prokuratura Okręgowa w Gdańsku skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie zabójstwa prezydenta miasta Gdańska Pawła Adamowicza. Materiał dowodowy zgromadzony został w ponad 40 tomach akt. Prokuratorzy zarzucili oskarżonemu Stefanowi W. dokonanie zbrodni w zamiarze bezpośrednim w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. „Była to chęć dokonania zemsty z powodu niesłusznego i zbyt wysokiego, według oskarżonego, wyroku za rozboje z użyciem niebezpiecznego narzędzia” – ustaliła prokuratura. Mecenas Jerzy Glanc, pełnomocnika rodziny Pawła Adamowicza, wierzy, że postępowanie sądowe pozwoli odpowiedzieć na pytanie, czy rzeczywiście Stefan W. działał samodzielnie, czy też był przez kogoś inspirowany. – Celem rodziny Pawła Adamowicza nie jest jakakolwiek zemsta. Naszą intencją jest tylko doprowadzenie do tego, żeby wszystkie elementy, które doprowadziły do tej olbrzymiej tragedii, zostały wyjaśnione. Tragedii, która ma nie tylko wymiar ludzki, w wyniku której zginął mąż, ojciec, syn, ale również ma bardzo wyraźny kontekst polityczny, o czym świadczy manifest wygłoszony ze sceny podczas Światełka do Nieba przez Stefana W. – mówi mecenas Glanc.
– Z ulgą przyjęłam informację, że po trzech latach pracy prokuratury w końcu sprawa trafiła do sądu. Wierzę, że rzetelne rozpatrzenie tej sprawy nie tylko wyjaśni nam prawdę i przyczyny zabójstwa mojego męża, ale także obnaży pewne mechanizmy, co pozwoli w przyszłości unikać takich sytuacji, jak się stała, i zatrzymać spiralę mowy nienawiści – komentuje europosłanka Magdalena Adamowicz. Żona zamordowanego prezydenta, zapytana przez dziennikarzy o oczekiwania dotyczące kary dla mordercy, podkreśla, że nie interesuje jej kara. – Mnie interesuje sprawiedliwość i prawda. Najważniejsze jest to, żebyśmy wszyscy z tej tragedii i z tej straty wynieśli lekcję na przyszłość, bo ciągle jeszcze tej lekcji nie odrobiliśmy (...). Mam nadzieję, że sprawa zostanie rzetelnie i jawnie wyjaśniona. My nie mamy nic do ukrycia i myślę, że inspiratorzy – jeżeli tacy są – i autorytety dla zabójcy też nie będą mieli niczego do ukrycia – dodaje.
– Zbrodnia, która dokonała się niemal trzy lata temu, miała charakter publiczny. Świadkami zabójstwa było wiele tysięcy osób. Powinniśmy poznać prawdę, powinniśmy poznać poglądy, idee, autorytety i idoli mordercy, bo nic nie jest bez przyczyny. Proces powinien mieć charakter publiczny, bez wyłączenia jawności – mówi poseł Piotr Adamowicz. Brat zamordowanego prezydenta zapowiedział, że w procesie będzie występować w roli oskarżyciela posiłkowego.
– W poniedziałek minie 35 miesięcy od zabójstwa pana prezydenta Pawła Adamowicza. Możemy powiedzieć wreszcie – wreszcie mamy akt oskarżenia. Mogę tylko podpisać się pod słowami najbliższych pana prezydenta wzywającymi do jawności, ale też sprawności procesu i jego uczciwości – mówi prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. 10.12.2021 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia