Pseudokibice Ruchu Chorzów pobili na plaży miejskiej w Gdyni Śródmieściu meksykańskich żeglarzy ze szkolnego żaglowca Cuauhtemoc, który w sobotę zawinął do gdyńskiego portu. Kiboli były setki, Meksykanów – garstka. Jak mówią świadkowie, napastnicy bili pięściami i kopali swoje ofiary do nieprzytomności, znieważali meksykańskich gości wykrzykując "Brudasy!", "Czarnuchy!". W wyniku dramatycznych zdarzeń cztery osoby trafiły do szpitala. Na obserwacji pozostaje mężczyzna z południa Polski, który odniósł ranę kłutą. Jak informuje Adam Gruźlewski, zastępca rzecznika KMP w Gdyni, policja zatrzymała kilkanaście osób. Na plażę zostały wysłane 22 radiowozy, a w nich 146 policjantów. Zdaniem świadków zajść, funkcjonariusze interweniowali z dużym opóźnieniem. Mieli pojawić się na plaży dopiero po godzinie od chwili odebrania telefonicznego zgłoszenia. Nie potwierdza tych informacji biuro prasowe KMP. - Pierwszy sygnał o bójce dotarł do nas nie od świadków, ale z monitoringu miejskiego, ok. godz. 15 – przekonuje Adam Gruźlewski w rozmowie z reporterem trojmiasto.gazeta.pl.
Oświadczenie w sprawie skandalicznych zdarzeń wydał w niedzielę prezydent Gdyni Wojciech Szczurek: "W związku z brutalną napaścią kilkusetosobowej grupy pseudokibiców drużyny Ruchu Chorzów, na gości naszego miasta - członków załogi szkolnego żaglowca Akademii Marynarki Wojennej Meksyku - "Cuauhtemoc" podczas ich wypoczynku na plaży w Gdyni, w niedzielę 18 sierpnia 2013 r. - wyrażam najwyższe oburzenie, sprzeciw i oczekiwanie surowego ukarania wszystkich sprawców. Tego rodzaju bandyckie zachowania budzą odrazę i zasługują na powszechne potępienie.". 18.08.2013 fot. Andrzej J. Gojke / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia