Nie będzie odszkodowań dla sąsiadów uciążliwej Eko Doliny. Mieszkańcy Łężyc i Rumi pozwali zakład zagospodarowania odpadów, za to, że nie zamyka się ze swoimi odorami na własnym terenie. Domagali się po 50 tys. zł odszkodowania, a przede wszystkich zaprzestania emisji przykrych zapachów. Jak dowodzili, smród dobiegający z kompostowni i kwater składowych nie pozwala normalnie żyć. Sąd Okręgowy w Gdańsku nie przyznał im racji. Podczas zakończonej dzisiaj rozprawy powodowie usłyszeli, że uciążliwości odorowe z Eko Doliny występują jedynie okresowo, a co za tym idzie, nie naruszają godności osobistej okolicznych mieszkańców. Zdaniem sądu, nie ma też żadnych norm, które wskazywałyby, kiedy fetor staje się niezgodny z prawem. - Substancje odorowe stwarzają dyskomfort, ale sytuacji mieszkańców nie można porównać np. do urągającego godności człowieka wegetowania w lepiankach na wysypiskach. Zamieszkiwanie w pobliżu spółki prowadzącej taką działalność, gdzie okresowo występuje emisja substancji złowonnych, to nie to samo. A rozwój cywilizacyjny to także dolegliwości - hałas, woń spalin - i nie może stanowić o naruszeniu fundamentalnego prawa do godności człowieka – argumentowała sędzia Weronika Klawonn. Dzisiejszy wyrok nie jest prawomocny. Mecenas Tomasz Złoch, pełnomocnik mieszkańców walczących z Eko Doliną, zapowiada odwołanie. 05.11.2014 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia