- Gdyby mąż nie rozmawiał z komunistami, to nic by nie osiągnął. Ale gwarantuję, że on nikogo nie skrzywdził, ani nie przyjmował żadnych pieniędzy – mówiła na wiecu poparcia dla Lecha Wałęsy jego małżonka. W manifestacji zorganizowanej na gdańskim placu Solidarności przez Komitet Obrony Demokracji uczestniczyło kilkanaście tysięcy osób. Danuta Wałęsa, dziękując zebranym za poparcie dla męża, tłumaczyła jego nieobecność. - Nie przyjechał, bo jest jeszcze trochę zmęczony po powrocie ze Stanów. Ale obiecał, że jak zbierze się jeszcze większa grupa, to przyjdzie – mówiła b. pierwsza dama. Demonstracja rozpoczęła się wspólnym odśpiewaniem hymnu narodowego. Z głośników popłynęły archiwalne nagrania z Sierpnia '80 oraz słowa preambuły Konstytucji RP odczytane przez „człowieka z marmuru i człowieka z żelaza” Jerzego Radziwiłowicza. - My, naród! My, Polki i Polacy, przyszliśmy tutaj z potrzeby naszych serc. Przyszliśmy dla ciebie, Lechu! Tu, w Gdańsku wszystko się zaczęło. W mieście wolności, w mieście Solidarności, w mieście Lecha Wałęsy. Przyszliśmy, żeby powiedzieć: jesteśmy z tobą. Dziękujemy za wolną Polskę (...) W latach 80. potrzebowaliśmy zwycięstwa, i to ty, Lechu, jesteś symbolem tego zwycięstwa. Tego symbolu nie zabiją żadne teczki, nie zabiją żadne zamówienia polityczne, ani żadni ludzie żądni władzy, którzy dzisiaj niszczą i dzielą, zamiast budować i łączyć (…) Każdy z nas wie, że to nie jakiś inny Lech, tylko właśnie Lech Wałęsa obalił w Polsce komunizm - mówił Radomir Szumełda, przewodniczący pomorskiego KOD. Ze sceny usytuowanej nieopodal pomnika Poległych Stoczniowców poparcia Lechowi Wałęsie udzielili m.in. aktor Jerzy Kiszkis, posłanka Nowoczesnej Ewa Lieder, 25-letnia Kasia z KOD-u i sygnatariuszka porozumień sierpniowych Henryka Krzywonos-Strycharska. - To my wywalczyliśmy wolność, którą nam jakiś kurdupel dziś chce zabrać. Lech Wałęsa był przywódcą i tego nikt nie zmieni (...) Nigdy nie chciałam źle mówić o dawnych kolegach, ale oni dzisiaj kłamią. Na kogo pluje Andrzej Gwiazda kiedy mówi, że to komuniści z nami wygrali? Na siebie samego. Kiedy Lechu zaprosił do siebie znajomych bliźniaków i Krzysztofa Wyszkowskiego, to było im dobrze. A potem, jak ich wyrzucił, to nagle stał się Bolkiem (…) Lechu, ja Ciebie błagam, ty się nie broń. My wiemy, że jesteś niewinny – mówiła Henryka Krzywonos-Strycharska. - Naszym przywódcą był Lech Wałęsa. Wtedy walczyliśmy razem o wolność. Mamy ją dzięki Wałęsie. Dziś ktoś chce nam to odebrać. Znów jesteśmy w tym samym miejscu – dodawał Stanisław Jakubiak, były stoczniowiec. Przewodniczący Szumełda odczytał ze sceny list od Lecha Wałęsy. „Nigdy nie zgodziłem się na współpracę, nigdy nikogo nie skrzywdziłem .W najgorszych snach nie przewidywałem, że aparat demokracji uderzy w nas. Niepodległość i wolność wygraliśmy my, naród" – napisał pierwszy przywódca „Solidarności”. Po tych słowach manifestanci zaśpiewali Wałęsie „Sto lat!”. 28.02.2016 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia