Kilkuset mieszkańców Pomorza uczciło Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” uczestnicząc w uroczystościach na Cmentarzu Garnizonowym Gdańsku. Przy symbolicznych grobach Danuty Siedzikówny „Inki” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka” - zamordowanych przez komunistycznych oprawców 28 sierpnia 1946 r. w gdańskim więzieniu przy ul. Kurkowej - hołd wszystkim żołnierzom, którzy po zakończeniu drugiej wojny trwali w walce o wolną i suwerenną Polskę, składali dziś kombatanci, harcerze, kibice – dorośli i młodzież. Ponad 250 tys. Polaków walczących w podziemiu zaznało po wojnie cierpień od władzy komunistycznej. Siedemnastoletnia sanitariuszka „Inka” i podporucznik „Zagończyk” umierali krzycząc „Jeszcze Polska nie zginęła!” i „Niech żyje major Łupaszko!”. Do końca pozostali wierni przysiędze AK. Miejsce ich pochówku ubecy utajnili. Wciąż pozostaje ono w sferze przypuszczeń. Za zbrodnie popełnione przez gdański Urząd Bezpieczeństwa 67 lat temu oprawcy nie ponieśli kary. W 1993 r. prokuratorzy IPN postawili przed sądem byłego stalinowskiego prokuratora wojskowego Wacława Krzyżanowskiego, który oskarżał "Inkę" i żądał dla niej kary śmierci. Odpowiadał za udział w komunistycznej zbrodni sądowej, jednak w 2001 r. został uniewinniony przez sąd drugiej instancji. Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” obchodzimy od 2011 r. 1 marca 1951 r. w mokotowskim więzieniu komuniści zamordowali przywódców IV Komendy Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość - Łukasza Cieplińskiego i jego sześciu towarzyszy walki. Tworzyli oni kierownictwo ostatniej ogólnopolskiej konspiracji kontynuującej po 1945 roku dzieło Armii Krajowej. Zginęli od strzałów w tył głowy. 02.03.2013 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia