Na gdyńskich ulicach między przystankiem SKM Stocznia a Pomnikiem Ofiar Grudnia '70 zapłonęły dziś setki zniczy. Trwa pamięć o ofiarach masakry, jaką władze PRL zgotowały Polakom przed 43 laty. Uroczystości pod pomnikiem na ul. Janka Wiśniewskiego rozpoczęły się o godz. 6. - Po ponad 40 latach zbrodnia nadal jest nierozliczona i nieukarana. Ale my pamiętamy i jesteśmy wdzięczni - podkreślał w rocznicę tragicznych zdarzeń metropolita gdański arcybiskup Sławoj Leszek Głódź. O wyroku wydanym przed kilkoma miesiącami przez warszawski sąd, który w sprawie grudniowej masakry robotników orzekł kary w zawieszeniu jedynie wobec dwóch wojskowych, mówili dziś także licznie zebrani pod pomnikiem mieszkańcy, m.in. krewni pomordowanych. Wielu przestało już wierzyć, że winni zbrodni kiedykolwiek trafią do więzienia. Podobnie jak w latach ubiegłych, na uroczystości pojawili się kibice i narodowcy. Odpalili race, nieśli transparent z napisem "Śmierć wrogom ojczyzny", skandowali "Cześć i chwała bohaterom". - Nasi grudniowi bohaterowie uczą nas, że o swoje trzeba walczyć, że nie zbudujemy lepszego państwa, kiedy nasza aktywność ogranicza się jedynie do oglądania telewizji i wpisywania komentarzy w internecie – mówił dziś pod pomnikiem Roman Kuzimski, przewodniczący międzyzakładowej komisji "Solidarności" Stoczni Gdynia. - Dopóki tego nie zrozumiemy, będziemy pracować na śmieciowych warunkach w kraju, który swoich obywateli traktuje przedmiotowo. A przecież wtedy groziło o wiele więcej niż dzisiaj – dodawał związkowiec. 17.12.2013 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia