Po półtorarocznej przerwie ligowy hokej powrócił do Gdańska. Już nie pod szyldem Stoczniowca, którego tradycje i długi przejął Klub Hokejowy Gdańsk, i nie w Polskiej Lidze Hokeja, tylko na jej zapleczu, ale ważne, że jest. Z dobrze znanym kibicom trenerem Henryk Zabrockim, na lodowisku w „Olivii”, na razie tylko dla 300 widzów, bo klubu nie stać na organizację imprezy masowej. W sierpniu br. KH Gdańsk otrzymał licencję PZHL na grę w pierwszej lidze, zaś w ostatnią sobotę i niedzielę mógł wreszcie rozegrać pierwsze mecze. Na własnym lodowisku gdańscy hokeiści przegrali z HUKS Legia Warszawa 5:6, by następnego dnia triumfować nad drużyną ze stolicy 4:0. W dwóch pierwszych kolejkach gdańszczanie pauzowali, bo po tym, jak na starcie zabrakło zespołów z Krynicy i Jastrzębia Zdroju, doszło do zmian w terminarzu rozgrywek. Na zapleczu PLH gra siedem zespołów. Awans wywalczy najlepsza drużyna. Reaktywacja gdańskiego hokeja nie spotkała się z entuzjazmem wszystkich kibiców. Nie brakuje takich, którzy utożsamiają KH Gdańsk z Markiem Kosteckim, obwinianym za wycofanie z rozgrywek i rozpad drużyny Stoczniowca. Dobrosław Mańkowski, prezes KH Gdańsk, podkreśla, że żaden z członków nowych władz nie jest i nigdy nie był członkiem stowarzyszenia Stoczniowiec Gdańsk. W ratowanie gdańskiego hokeja od początku zaangażował się b. prezydent Lech Wałęsa, a patronat honorowy nad klubem oraz inicjatywą powrotu seniorskiego hokeja objął marszałek Mieczysław Struk. 07.10.2012 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia