Jak się kocha i aktorstwo, i muzykę, a do tego wraca chętnie do rodzinnego Białegostoku, to wyjścia nie ma – trzeba być śpiewającym aktorem. I był nim Paweł Małaszyński w piątkowy wieczór na Scenie Letniej Teatru Boto w ogrodzie sopockiej kawiarni Młody Byron. Na koncert białostockiego zespołu Cochise ściągnęli fani obu muz – tej rockowej i tej dziesiątej, symbolizującej sztukę filmową. Wszyscy chcieli posłuchać, jak brzmi muzyka tworzona w ramach odskoczni od głównego nurtu pracy zawodowej – aktorstwa, dziennikarstwa i nauczycielstwa. Członkowie zespołu znają się „z podwórka” i przyjaźnią od czasów szkoły średniej. Ich wspólne granie pod szyldem Cochise (2004 r.) łączy w sobie elementy grunge'u, metalu, rocka i muzyki progresywnej. Małaszyński śpiewa i pisze teksty. Do tej drugiej pasji mógł wrócić za sprawą muzyki po wielu latach przerwy. Wiersze pisywał jeszcze w czasach liceum. 20.07.2012 / fot. Zofia Stóżyńska / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia