Motocykliści opanowali gdańskie lotnisko. Siedemdziesięciu jeźdźców dosiadających chopperów i cruiserów kilkakrotnie pokonało w sobotnie przedpołudnie długi na 2,8 km pas startowy. Na widok i ryk takich maszyn pracownicy portu byli przygotowani, emocji jednak nie brakowało. - Wszystko jest pod kontrolą. Korzystamy z 20-minutowej przerwy w startach i lądowaniach – zapewniał nas Mirosław Olszówka, właściciel „osiemsetki” suzuki boulevard C50 (wersja amerykańska). 60-letni pasjonat dwóch kółek od 40 lat pracuje na katowickim lotnisku w Pyrzowicach. Mieszka w sąsiedztwie portu. Od pięciu sezonów organizuje letnie spotkania motocyklistów, których główną atrakcją są przejazdy po pasach startowych dla samolotów. Wieści na temat nietypowych zlotów rozchodzą się za jego sprawą wśród użytkowników forów internetowych Intruder Polska, Forum Miłośników Yamahy Virago oraz Motocykl i Dziewczyna. Rozmowy z zarządami portów Olszówka bierze na siebie. Zna prezesów wszystkich polskich lotnisk. - Mam z nimi kontakt przez cały rok. Nikt inny wjazdu na lotnisko nie załatwi. Wszyscy w środowisku już wiedzą, że jak Mirek organizuje wydarzenie, to dochodzi ono do skutku. Ja to robię dla nich – mówi motocyklista „lotnik”. Na pierwsze dwa zloty zaprosił kolegów i koleżanki na własne podwórko. Potem były Bydgoszcz, Modlin i Łódź. - Dziś jesteśmy w Gdańsku, a w przyszłym roku chcemy odwiedzić port lotniczy w Szymanach – dodaje organizator.
W kawalkadzie po pasie startowym Rębiechowa jechali w sobotę mieszkańcy Olsztyna, Radomia, Katowic, Rybnika, Poznania, Rzeszowa i Trójmiasta. Wśród motocyklistów odwiedzających polskie lotniska można spotkać policjantów, posłów, rektorów i wykładowców szkół wyższych. Nie brakuje w tym towarzystwie pań. - Dziewczyny jeżdżą na potęgę. W Gdańsku bawi się dzisiaj siedem motocyklistek. Do rekordu nam jednak daleko. Byłem na zlocie, podczas którego motocykle prowadziło 80 kobiet. W charakterze plecaczków jechało z nimi pięciu panów. Wszystkie zainteresowane odsyłam do forum Motocykl i Dziewczyna – mówi Mirosław Olszówka. Dziś mógł nie tylko zaprosić towarzystwo do wspólnej przejażdżki po pasie startowym – były też m.in. wspólne zdjęcia na tle samolotu i udział pokazach strażackich dział wodnych. - Podjąłem się tego, żeby pokazać ludziom lotniska od podszewki, żeby poczuli bluesa, żeby wiedzieli, co to jest płyta startowa, co to jest płyta postojowa, jakie są zadania wieży kontroli ruchu czy straży lotniskowej. Kto chce wiedzieć więcej niż przeciętny pasażer samolotu, może do nas dołączyć. Tylko nie na szlifierce [motocykl z silnikiem wysokoobrotowym zbudowany z wykorzystaniem dużej ilości tworzyw sztucznych – przyp. red.]. Nie promuję plastiku. Jeździmy dostojnie, zwiedzamy regiony i miejscowości sąsiadujące z lotniskami. Z Rębiechowa ruszamy do Sopotu, potem zahaczymy o gdańskie Główne Miasto, a dalej droga prowadzi na Kaszuby - mówi Mirosław Olszówka. 3.09.2016 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia