- Ryby przechodzą męczarnię. Kto dopuścił do tej makabry?! – bili na alarm dziś przed południem mieszkańcy Osiedla Świętokrzyskiego w Gdańsku. Nie wszyscy. Niektórzy śpieszyli nad brzeg osuszanego zbiornika retencyjnego Świętokrzyska 1 po świeżego karpia na kolację. Rybkę można było też dostać od społeczników ze Straży Rybackiej PZW. Akwen pozostający pod opieką gdańskiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego ma być osuszony i pogłębiony. Prace już się rozpoczęły - prowadzi je spółka Gdańskie Melioracje. Dzisiejszą operację spuszczania wody ze zbiornika Świętokrzyska 1 do oddalonego o kilkaset metrów zbiornika Świętokrzyska 2 koordynowali przedstawiciele PZW. Ichtiolodzy i strażnicy starali się zadbać o to, żeby osuszanie górnego zbiornika odbywało się z jak najmniejszą szkodą dla ryb. Regulowali poziom wody w kanale łączącym oba akweny, ale też odławiali ryby i przewozili je samochodami do innych zbiorników. Do akcji przyłączali się mieszkańcy z wiaderkami. Ofiary były – było też oburzenie na widok dziesiątek śniętych ryb, w największej liczbie okoni i karasi, którym nie udało się pokonać półek spiętrzających wodę w kanale. Słów krytyki pomysłodawcom całej operacji nie szczędzili wędkarze. - Ryby mordują się w tym kanaliku – podkreślali obserwatorzy. - Nie było lepszego sposobu. Przy odławianiu siecią zmarnowałoby się jeszcze więcej ryb. Straty nie przekraczają ułamka procentu – przekonywał przed kamerami TVP Gdańsk Piotr Klimowicz, ichtiolog PZW. 17.03.2015 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia