Na żaglowym statku szkolnym Generał Zaruski (1939 r.) stanęły w czwartek dwa nowe maszty. Wiele wskazuje na to, że po blisko 10-letniej przerwie w pływaniu, remontowany od 2010 r. zabytek sztuki szkutniczej we wrześniu wyruszy w pierwszy rejs. Operacja stawiania masztów na kadłubie Generała Zaruskiego w basenie Gdańskiej Stoczni Remontowej stanowiła pionierskie wyzwanie zarówno dla stoczniowców, jak i Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który od końca 2008 r. jest armatorem remontowanego żaglowca. Wystarczyło sześć godzin, wprawne ręce operatorów dźwigu i wózków oraz przychylność wiatrów, by Zaruski znowu był dwumasztowcem. Przed czterem laty miasto odkupiło jednostkę od Fundacji Polskie Żagle za 150 tys. złotych. Prace prowadzone w ramach projektu “Gdańsk ratuje żaglowiec” pochłonęły ok. 3 mln zł – po połowie z kieszeni podatników i z portfeli sponsorów. Nowe maszty i drzewce kosztowały ok. 200 tys. złotych. Postawiony dziś jako pierwszy grotmaszt ma 28 metrów wysokości i waży ok. 1 tony. Oba maszty, a także bomy, gafle i stenga, wyprodukowane przez pucką firmę szkutniczą Complex Jacht, są lżejsze o blisko 1 tonę od poprzednich. W kolejnych tygodniach na jednostce osadzane będą drzewce, na montaż czeka też maszynka sterowa i winda kotwiczna. - W sierpniu Generał Zaruski przejdzie pierwsze testy na wodzie – nie chce przesadzać z optymizmem Grzegorz Pawelec z gdańskiego MOSiR. - Po odzyskaniu utraconej w 2003 r. klasy Polskiego Rejestru Statków na powrót będzie mógł służyć wilczkom morskim. 05.07.2012 fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia