Po piątkowym meczu piłkarskim Lechii Gdańsk z Wisłą Kraków najwięcej mówiło się o fatalnym stanie boiska na PGE Arenie. Dwa dni później krytykowana murawa zniknęła. Za niespełna dwa tygodnie biało-zieloni mają zagrać z Widzewem na nowym dywaniku. - W Gdańsku jest najgorsza nawierzchnia, na jakiej przyszło nam grać. Nie można jej w ogóle porównać do boisk w Gliwicach i Krakowie. Jak najszybciej trzeba coś z tym zrobić, bo na tej murawie nie da się grać w piłkę – nie szczędził słów krytyki gospodarzom piątkowego meczu trener Franciszek Smuda. Reakcja była niemal natychmiastowa. - Decyzja o wymianie murawy zapadła już wcześniej, czekaliśmy jednak na odpowiednie warunki pogodowe - wyjaśnia Tomasz Czuszel właściciel firmy "Trawnik Producent", która opiekuje się płytą boiska w Gdańsku. Prace potrwają około tygodnia. Po zdjęciu darni w ruch poszła równiarka laserowa. Płyta jest na nowo profilowana. Zyska też nową, bardziej chłonną warstwę wegetacyjną. - Zamierzamy sięgnąć ok. 15 cm w głąb płyty tworząc podłoże, które będzie optymalne dla wzrostu trawy - mówi Tomasz Czuszel. - Prace te wymagają wielkiej precyzji, albowiem tuż pod warstwą wegetacyjną znajdują się instalacje grzewcze i zraszające. Po uzyskaniu tzw. kopertowego spadku płyty boiska i ułożeniu nowej warstwy będzie czas na założenie darni. Ta przyjedzie do Gdańska we wtorek z plantacji pod Szczecinkiem. Darń utrzymywana jest od ponad 18 miesięcy w specjalnej sekcji, stworzonej z myślą o obiektach sportowych szczebla centralnego. Prace przy wymianie murawy potrwają około tygodnia - mówi Agnieszka Weissgerber, rzeczniczka prasowa PGE Areny. 03.03.2014 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia