Takiej PGE Areny świat jeszcze nie widział. Taaakiej dyni też próżno szukać pośród światowych osiągnięć. Halloweenowa dekoracja gdańskiego stadionu została zgłoszona do Księgi Rekordów Guinnessa. Kopuła PGE Areny ma 4,5 hektara powierzchni. W czwartkowy wieczór zamieniła się w świecącą dynię. Na bursztynowej elewacji pojawiły się trójkątne oczy o bokach 5,5 m i przeciwprostokątnej 7,8 m oraz 30-metrowej długości usta z wyszczerbionymi zębami. W świetle reflektorów efekt był przerażający. A jeśli nawet za sprawą tej odmiany stadion zszedł na dziady – o czym szeptały złe duchy, których w tę noc zabraknąć nie mogło – to niedaleko było tym Dziadom do zamerykanizowanego święta Halloween. W gigantycznej dyni na śmiałków czekała moc mrocznych atrakcji, m.in. wycieczki po ciemnych i pełnych upiorów zakamarkach oraz zjazd straszną kolejką tyrolską. Emocji dodatkowych mógł dostarczyć udział w halloweenowym wyścigu gokartowym. Jak przystało na święto przeniesione do świata popkultury przez irlandzkich imigrantów, wieczór dobrych i złych duchów miał finał w stadionowym pubie. Animatorzy wielkiej dyni zadbali o atrakcje konkursowe. Do wygrania były m.in. bilety na mecz Lechii ze Śląskiem. Oby udało się odpędzić znad PGE Areny złe moce przed powrotem do stadionowej rzeczywistości. Mecz w niedzielę, 3 listopada. 31.10.2013 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia