Biegacz Piotr Kuryło zamierza przepłynąć kajakiem Wisłę. Z Gdańska - pod prąd. Dziś w samo południe maratończyk wyruszył spod Kapitanatu w Nowym Porcie. Laureat Kolosa 2011 za „wyczyn roku”, czyli obiegnięcie kuli ziemskiej (przez Europę, Stany Zjednoczone i Rosję; łącznie ok. 20 tys. km), nie ma doświadczenia na wodzie. Nie wie, kiedy dotrze do celu. Może za miesiąc. Nie walczy o rekordy, nawet nie chciał wiedzieć, czy byli przed nim śmiałkowie, którzy tak jak on mierzyli się z królową polskich rzek od tej trudniejszej strony. Dlaczego płynie, i to w dodatku pod prąd? - Bo jeszcze przed startem do biegu dookoła świata obiecałem żonie, że przestanę biegać – uśmiecha się z kajaka. Jego dewiza brzmi: im trudniej, tym lepiej. Inspirację do stawienia czoła nowemu wyzwaniu znalazł w sporcie niepełnosprawnych. Tak jak oni, kiedy na przekór wszystkiemu zmagają się z trudami tras biegowych, chce zdobyć się na największy wysiłek. - Możecie do mnie dołączyć, gdziekolwiek miałoby to być – zachęca Piotr Kuryło. Nie trzeba być kajakarzem. Wystarczy włączyć bieg. 07.10.2012 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia