Odlotowa kampania prezydencka trwa. Air Korwin One wylądował na Pomorzu. Awionetka Cessna 172 z „najbardziej wyrazistym kandydatem polskiej prawicy” na pokładzie siadała dziś na lądowiskach w Zegrzu Pomorskim i Krępie Słupskiej oraz na lotnisku w Rębiechowie. - Latanie jest tańsze i szybsze niż podróżowanie autokarem – zachwala Janusz Korwin-Mikke. Szkopuł w tym, że lądowiska położone są daleko od miast znajdujących na trasie kampanii latającego kandydata Koalicji Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Nadzieja (KORWiN). Niedogodność tę polityk określił mianem skandalu. Zadania nie ułatwiają mu także media centralne. - Bo mnie pomijają. Ale mam poparcie mediów lokalnych. Zamierzam dotrzeć do mądrych ludzi, zdobyć 25 proc. głosów i pokonać pana Dudę – planuje II turę wyborów Janusz Korwin-Mikke. W tej kampanii odwiedzi 42 miasta. Niemal do wszystkich poleci samolotem. Nie wyklucza też lotu rakietą, jednak na tę atrakcję wyborcy muszą poczekać do następnych wyborów. W kontekście najbliższego starcia o prezydencki fotel całkiem poważnie mówi o tym, że Polska powinna ogłosić neutralność. - Nie mieszajmy się w sprawę konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. W ten sposób możemy zapobiec wybuchowi III wojny światowej - mówi kandydat. Jego zdaniem, konfliktem zbrojnym zainteresowana spora część amerykańskiego establishmentu. - Wydali pięć miliardów dolarów na destabilizację sytuacji na Ukrainie. Mogą chcieć je odzyskać, mogą też zaangażować dziesięć miliardów, żeby zdestabilizować Rosję. W naszym interesie jest, by wojny nie było, by Ukraina przetrwała, a co za tym idzie - oddzielała Polskę od Rosji – przekonuje Korwin-Mikke. Polityk krytycznie odnosi się do środowego zamieszania z ogłoszeniem żałoby narodowej po tragedii w Tunisie. - Wprowadzenie żałoby narodowej po śmierci polskich turystów w Tunezji jest absurdem, bo nikt nie proponował tego, gdy zginęły dwie osoby w Sosnowcu i Legionowie – podkreśla kandydat na prezydenta RP. 19.03.2015 / fot. Sebastian Elijasz / KFP
dodaj
do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia