Główne Miasto straszy ruiną – nie wiadomo jeszcze, co z nią będzie – a tu, na zgliszczach już trzeba budować swoje nowe małe światy. Samotnie sterczący kikut fasady kamienicy 36 na Mariackiej przygląda się stertom cegieł mozolnie układanych przez koźlarzy na placykach między resztkami wypalonych murów – przydadzą się przy odbudowie, jeśli nie tutaj, to gdzie indziej. Brama Mariacka będzie znana mieszkańcom miasta pod postacią gotyckiej cegły rozbiórkowej przez dobrą dekadę. Jak wyglądał Żuraw, symbol morskiej potęgi Gdańska, zdają się zastanawiać przesiedleńcy, którzy przystanęli na południowym cyplu Ołowianki. Rozbiórka zniszczonych murów, pozbawionych drewnianej zabudowy, jeszcze się nie ruszyła… Tak zaczyna się nowy album z serii „Fot. Kosycarz”. „Niezwykłe zwykłe zdjęcia Gdańska” to ponad 300 zdjęć przywołujących powojenną historię jednego z najbardziej rozpoznawalnych miast Europy, a jednocześnie nie tak dobrze znanego, by nie mogło nas ono zaskakiwać. Premiera wydawnictwa trwa od południa w Centrum Handlowym Manhattan we Wrzeszczu. Na drugą część promocyjnego spotkania zapraszamy w niedzielę do Galerii Sztuk Różnych Kosycarz&MBeneda na ul. Ogarną 101.
21. fotograficzna wędrówka z Kosycarzami, Zbigniewem, Maciejem i Konradem – ojcem, synem i wnukiem, już od strony tytułowej stanowi pewnego rodzaju niespodziankę. Gdańsk w Kosycarzowej serii był od początku, na okładkach kilku albumów zapisała się nazwa miasta, jednak żadna z 20 dotychczas wydanych części „Niezwykłych zwykłych zdjęć” nie miała formatu albumu o Gdańsku. Dlaczego (dopiero) teraz, w 21. odsłonie poruszyliśmy całe miasto? – Inspiracją było odkrycie, a tak naprawdę seria odkryć dokonanych przez ekipę agencji KFP w ostatnim czasie. Dotarliśmy do fotografii, które nigdy wcześniej nie były publikowane, dziesiątki lat przetrwały w postaci negatywów – w teczkach pozbawionych warstwy opisowej – do tej pory nie zostały skatalogowane w bazie kfp.pl. Jeszcze raz okazało się, że z przepastnymi archiwami Zbigniewa Kosycarza można wciąż poznawać Gdańsk od nowa. I po to Maciek wymyślił 18 lat temu te albumy, żebyście mogli wziąć je do domu i razem z rodziną przeglądać zdjęcia, wspominać, opowiadać i przypominać sobie nawzajem, co się wydarzyło – wyjaśniała Hanna Kosycarz, dodając, że nie byłoby tych zdjęć, gdyby nie było osób na nich uwiecznionych, dzięki którym te fotografie są tak wyjątkowe.
Wśród postaci sfotografowanych przez Zbigniewa i Maćka, w sobotę obdarowanych przez Hanię albumami, znaleźli się: pierwsza dama Danuta Wałęsa, córka prezydenta miasta Antonina Adamowicz (obowiązki zatrzymały 21-letnią studentkę w Holandii, reprezentowała ją mama, europosłanka Magdalena Adamowicz), autor albumowego wstępu, historyki i pisarz Mieczysław Abramowicz, muzyk i tekściarz Jarek Janiszewski, a także fotograf i filmowiec Dariusz Kula – pan z okienka, jak mawiają ci gdańszczanie, którzy przy ważnych okazjach tysiącami przybywają na Długi Targ, by u stóp Zielonej Bramy pozować przed Darka obiektywem do wspólnego zdjęcia. Wielki format zapewnia wszystkim zebranym rozpoznawalność. Na albumowej fotografii wykonanej przez Maćka Kosycarza w 2012 roku z okazji inauguracji Encyklopedii Gdańskiej role się odwracają – pierwszy plan należy do postaci w oknie (i wszyscy teraz dobrze widzą, kto na rzeczoną rozpoznawalność pracuje), zaś uczestnicy tłumu otaczającego studnię Neptuna pozostają anonimowi.
Kilka miesięcy później w Manhattanie powstało Maćkowe zdjęcie przedstawiające Jarka Janiszewskiego w drapieżnej, pomarańczowo-czarnej koszuli, jako jurora 20. Biesiady Felietonistów Wybrzeża, najdłużej działającej w kraju loży szyderców. Danutę Wałęsę w roli sędzi oglądamy na dwóch fotografiach. Z zawodami w przeciąganiu liny Policja kontra Rafineria Gdańska (1993 rok) zapewne było łatwiej aniżeli z obiadem wydanym w domu państwa Wałęsów na cześć prezydentów Stanów Zjednoczonych i Niemiec, którego nie trzeba było samemu przygotowywać, ale który wypadało ocenić, i to w obecności masterchefa Ryszarda Kokoszki, właściciela restauracji Cristal (1997). – Dobrze, że pan Maciej robił takie zdjęcia, bo ja już nic nie pamiętam. Tak dużo się działo, tyle różnych rzeczy… Bardzo jest mi miło, że zostałam uwieczniona na tych fotografiach – komentowała na gorąco Danuta Wałęsa.
Nocny klub Romantica na Zaspie był miejscem służbowego spotkania Mirosława Baki, Renaty Dancewicz i Igora Michalskiego. Wybrali je dla nich twórcy serialu „Radio Romans” (1995). – Maciek był jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w Gdańsku, i wszędzie, gdzie działo się coś ciekawego Maciek był, a dzięki temu moja historia, historia mojej rodziny, przykleiła się w naturalny sposób do historii miasta. I za to jestem Hani i Maćkowi zawsze bardzo wdzięczny. Za każdym razem z radością oglądam zdjęcia z miasta, które wybrałem na swoją małą ojczyznę. Nie jestem stąd, ale tak pokochałem Gdańsk, że chyba lepiej znam go teraz niż moja żona, która się tutaj wychowała. Nie słyszę sprzeciwu – wyznał Mirosław Baka w obecności swojej lepszej połowy.
– O jeny, jaka malutka jeszcze była – emocjonalnie reagowała mama Antoniny Adamowicz na widok zdjęcia przedstawiającego jej starszą córkę, wówczas sześcioletnią, która pomaga tacie w sadzeniu drzewka w Lesie Ojców na terenie brzeźnieńskiego Parku Nadmorskiego. – Cieszę się, że Hania jest taką dzielną żoną swojego męża, która kontynuuje jego pracę, kontynuuje jego dziedzictwo. Jak pamiętam, odkąd był Manhattan, co roku były tutaj promocje waszych albumów. Sercem jestem za tym, żeby ta tradycja trwała – dodała Magdalena Adamowicz.
Album z dedykacją będzie można nabyć w cenie promocyjnej także w niedzielę 1 grudnia (godz. 12-17) w Galerii Sztuk Różnych Kosycarz&MBeneda na ul. Ogarnej 101. 30.11.2024 / fot. Anna Bobrowska / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia