Spór lekarzy rodzinnych z Ministerstwem Zdrowia trwa. Na Pomorzu zamkniętych jest wciąż ok. 70 przychodni podstawowej opieki zdrowotnej zrzeszonych w Pomorskim Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia - członka Federacji Porozumienie Zielonogórskie, połowa spośród tych, które 1 stycznia przystąpiły do protestu. Zdezorientowani pacjenci nie wiedzą, gdzie powinni szukać pomocy. W Gdańsku kontraktów z NFZ nie podpisało 16 przychodni, m.in. Gdańskie Centrum Zdrowia na ul. Oliwskiej 62, Przychodnia Brzeźno na ul. Gałczyńskiego 6 i Przychodnia Kartuska; w Sopocie – jedna (CM na ul. Jana z Kolna 35). W Gdyni wszystkie przychodnie przyjmują pacjentów. Federacja Porozumienie Zielonogórskie deklaruje: „W każdej chwili jesteśmy gotowi do podjęcia rozmów, bo chcemy otworzyć nasze przychodnie.”. - Nie będzie negocjacji z lekarzami z Porozumienia Zielonogórskiego dopóty, dopóki będą stosować szantaż, wykorzystując pacjentów - powiedział w niedzielę po spotkaniu z premier Ewą Kopacz minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Właściciele i przedstawiciele kilkudziesięciu przychodni z całego Pomorza, które umów nie podpisały, obradowali w sobotę w Gdańsku. - Nie poddamy się, bo jeśli się poddamy, to przegramy jako lekarze, a w ślad za tą przegraną pójdą decyzje Ministerstwa Zdrowia i NFZ, które uczynią pracę lekarzy fizycznie niemożliwą – oświadczył po tym spotkaniu Jan Tumasz, przewodniczący Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia. 05.01.2015 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia