Z hasłami „Wolność dla Tomka” i „Gazprom Arktykę bruka. Uwolnić Dziemiańczuka” protestowali przed konsulatem rosyjskim w Gdańsku obrońcy polskiego ekologa, bezprawnie aresztowanego dwa tygodnie temu na Morzu Barentsa. Gdańszczanin Tomasz Dziemiańczuk jest jednym z 30 uwięzionych przez Rosję aktywistów Greenpeace'u, którzy byli na pokładzie statku "Arctic Sunrise". Zamierzali wdrapać się na platformę "Prirazłomnaja", by zaprotestować przeciwko wydobywaniu ropy naftowej w Arktyce. Ich zdaniem, obiekt nie jest przygotowany na wypadek ewentualnych katastrof. Usłyszeli zarzut piractwa. Grozi im do 15 lat łagru. Dziemiańczuka i jego towarzyszy wspierało w czwartek kilkudziesięciu przyjaciół. Pod konsulatem była rodzina Tomka, 36-letniego pracownika Uniwersytetu Gdańskiego. Natalia Bajorek-Dziemiańczuk, żona aresztowanego ekologa, poinformowała dziennikarzy, że ostatni kontakt z mężem miała 19 września. - Mówił, że jest zmęczony, ale czuje się dobrze. Przebywa w murmańskim areszcie z trzema innymi osobami, które nie są z Greenpeace'u. Dostał pozwolenie na telefon. Najprawdopodobniej w ciągu dwóch dni będziemy mieli bezpośredni kontakt – mówi Natalia Bajorek-Dziemiańczuk. Boi się o męża, ale liczy na przełom i uwolnienie Tomka. W Murmańsku są prawnicy, którzy starają się pomóc bezprawnie zatrzymanym ekologom. Adwokat Dziemiańczuka złożył zażalenie na decyzję sądu o tymczasowym aresztowaniu Polaka na dwa miesiące. Skarga zostanie rozpatrzona na początku przyszłego tygodnia. 03.10.2013 fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia