Rok temu Gdańsk żył mistrzostwami piłkarskimi EURO 2012. 10 czerwca w meczu otwierającym rywalizację w grupie C Hiszpania zremisowała na PGE Arenie z Włochami 1:1. Pod wpływem uroku fiesty, jaką zgotowali w Trójmieście hiszpańscy, irlandzcy, chorwaccy i włoscy kibice, byliśmy jeszcze długo po zakończeniu finałów mistrzostw Europy. Do tamtych pamiętnych dni wracali dziś na gdańskim stadionie prezydenci Paweł Adamowicz i Andrzej Bojanowski, gospodarze konferencji prasowej pt. „Rok od Euro 2012 w Gdańsku”.Pogodę mieli na PGE Arenie równie piękną jak Włosi i Hiszpanie przed rokiem. Włodarze chętnie mówili o „piłkarskich” inwestycjach, które sprawiły, że Gdańsk jest dziś innym miastem. Powstała nawet książka na ten temat. W tych dniach publikacja trafi do rąk czytelników mieszkających w wielu polskich miastach. - Przygotowaliśmy kronikarski, nie nudny przekaz o kilkuletnich przygotowaniach i przebiegu EURO. Jest w nim dużo liczb, z których każdy będzie mógł wyciągnąć własne wnioski – polecał lekturę prezydent Paweł Adamowicz. Obaj włodarze wiele miejsca w swoich wypowiedziach poświęcili drogom i komunikacji. - Większość dróg na pewno by powstała, ale dzięki mobilizacji, jaką było EURO, niemal wszystko powstało w terminie. Co równie ważne, na inwestycje uzyskaliśmy więcej środków zewnętrznych, niż planowaliśmy siedem czy pięć lat wcześniej – podkreślał Adamowicz. - Gdyby nie EURO i stadion, nie udałoby się nam pozyskać tak zróżnicowanego portfela projektów, na które dostaliśmy pieniądze z Unii Europejskiej – dodawał wiceprezydent Andrzej Bojanowski. - Wiele z nich skończyliśmy na EURO, ale nie wszystkie. Tydzień temu rozpoczęliśmy drążenie tunelu pod Martwą Wisłą. Ten projekt powstał tylko dlatego, że było EURO. Nowe tramwaje i linie tramwajowe, zmodernizowane drogi – to są źródła naszego rozwoju gospodarczego; to pomaga metropolii bronić się przed kryzysem – zachwalał wiceprezydent. Podkreślił też, że gdański przykład sprawnej organizacji i zarządzania ma naśladowców. - Rosjanie, którzy chcą z nami szeroko współpracować, mówią jasno: tu widać sukces i Europę. Nie narzucamy się, to do nas przyjeżdżają interesariusze – argumentował Andrzej Bojanowski. 10.06.2013 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia