Rowerowy flash mob przejechał w niedzielne południe nadmorską trasą od sopockiego mola do granicy z Gdańskiem. Cała sztuka jazdy polegała na tym, żeby nie przekraczać prędkości 10 km/h. Blisko 150 rowerzystów poruszając się żółwim tempem demonstrowało swój sprzeciw wobec ograniczenia prędkości, jakie w ostatnich dniach wprowadzili urzędnicy prezydenta Jacka Karnowskiego na ścieżce rowerowej przy sopockiej plaży. - 10 km na godzinę to jest absurd, nie mający wpływu na poprawę bezpieczeństwa – przekonują organizatorzy akcji. Podkreślają również kwestię nieżyciowości nowych przepisów. Bo kto i jak zamierza je egzekwować, skoro rowerzysta nie ma obowiązku posiadania homologowanego prędkościomierza, a strażnicy nie posiadają homologowanych fotoradarów do pomiaru prędkości rowerów? - Jak chce pan egzekwować ten przepis? Kamerą cyfrową i aparatem? - pytają prezydenta Sopotu. - Mój wniosek o ograniczenie prędkości do 10km/h wzbudził emocje. O to mi chodziło ! Taki był mój prawdziwy zamiar: zwrócić uwagę na problem, a nie karać – wyjaśnia na swojej stronie internetowej prezydent Jacek Karnowski. - Dzięki za akcję; różnimy się w poglądach, ale przecież chodzi nam o to samo: o bezpieczeństwo – dopisał w sobotę na facebookowej stronie Rowerowy Sopocki Flashmob. Mógł tam również przeczytać: „Panie Jacku, a czy nie lepiej byłoby zrobić eskę, np. taką jak ta koło Hestii? Albo można jeszcze prościej, postawić przepis, że za wejście na ścieżkę rowerową ~100 zł mandatu... A nie ograniczać prędkości do absurdalnego poziomu... Szybciej będzie się szło z rowerem.”. Sopockie pogotowie ratunkowe pięciokrotnie wyjeżdżało w tym roku na pomoc poszkodowanym w wyniku potrącenia na ścieżce rowerowej. 19.08.2012 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia