- To nie będą pociski wymierzone w kogokolwiek. One będą gwarantować nam bezpieczeństwo. To jest ich zasadniczy cel. Mają chronić niebo nad Europą przed atakami rakietowymi. To dzień, w którym rozpoczyna się kolejny etap budowy bezpieczeństwa Europy, wolnego świata, w tym Polski. O ile my staliśmy się członkiem NATO przed laty, o tyle długo czekaliśmy, aby w sensie stałym Sojusz wszedł do Polski. Dziś to się dzieje – powiedział prezydent RP Andrzej Duda podczas uroczystości rozpoczęcia budowy tarczy antyrakietowej w Redzikowie. Głowa państwa, minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, szef polskie dyplomacji Witold Waszczykowski oraz przedstawiciele administracji i sił zbrojnych USA z zastępcy sekretarza obrony Robertem Workiem na czele wbili łopaty w ziemię, na której w ciągu dwóch lat powstanie baza pocisków przechwytujących amerykańskiego systemu antyrakietowego. Płot okalający 17-hektarowy obszar już stoi. Baza będzie całkowicie samowystarczalna. Oprócz wyrzutni rakiet przechwytujących SM-3 Block IIA oraz radaru służącego do śledzenia celów i kierowania ogniem w Redzikowie znajdą się mały szpital, jednostka straży pożarnej, sale do fitnessu, siłownie, fryzjer, a nawet boisko do gry w baseball. Do tego stołówka, biura administracyjne, własne ujęcie wody, stacje energetyczne, drogi dojazdowe, parkingi, garaże i warsztaty naprawcze. - Kiedy instalacja zostanie ukończona, w 2018 roku będzie gotowa do obrony środkowej i północnej części Europy. Architektura NATO, broniąca Europy, już niedługo zostanie domknięta. Chce jasno podkreślić, że system NATO jest systemem obronnym i nie jest wymierzony w Rosję – podkreślił podczas dzisiejszej uroczystości zastępca sekretarza obrony USA Robert Work. Baza w Redzikowie ma chronić wojska USA oraz sojuszników z NATO przed pociskami balistycznymi wystrzelonymi z Bliskiego Wschodu. Wczoraj podobną bazę oficjalnie uruchomiono w Rumunii. - Te dwie bazy - w Rumunii i ta przyszła w Polsce - są tak ulokowane, że one nie mogą praktycznie przechwytywać ewentualnych pocisków czy rakiet rosyjskich, które wystrzelone byłyby w kierunku Stanów Zjednoczonych – wyjaśniał minister Waszczykowski. Szef polskiej dyplomacji odniósł się do stanowiska Rosji, której władze zdecydowanie skrytykowały uruchomienie rumuńskiej części amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Moskwa widzi w tych instalacjach bezpośrednie zagrożenie dla rosyjskiego bezpieczeństwa i zapowiada wzmocnienie swych zdolności militarnych. - Z punktu widzenia politycznego należy odwrócić filozofię: Rosji nie podobają się te bazy właśnie dlatego, ponieważ chciałaby, aby Europa Środkowo-Wschodnia, czyli ta część, która stała się częścią NATO po 1999 roku, była obszarem nieokreślonego bezpieczeństwa - taką szarą strefą - żeby nie posiadała ani wojsk NATO-wskich, ani instalacji obronnych. Rosja trzymałaby ten obszar jako taki obszar buforowy, w którym mogłaby prowadzić różne rozgrywki polityczne – zaznaczył minister Waszczykowski. 13.05.2016 / fot. Ambasada USA / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia