Muzeum Stutthof wydało komiks pt. "Szczęściarz z rocznika 1917", opowiadający o losach Felicjana Łady, byłego więźnia obozu koncentracyjnego. Bohater niezwykłego wydawnictwa ma dziś 97 lat. Mieszka w Gdyni. W końcu lat 20. przyjechał tutaj z rodziną z Zagłębia. Jako harcerz brał czynny udział w ruchu oporu. Kopiował niemieckie plany i mapy, wykradał instrukcje. Za działalność konspiracyjną trafił na dwa lata do obozu koncentracyjnego Stutthof. 20 stycznia 1943 r. otrzymał numer 18252. Działał w więźniarskim ruchu oporu. W styczniu 1945 r. uciekł z Marszu Śmierci. Z Niestępowa dotarł do Gdyni...
Pomysł na zilustrowanie historii Felicjana Łady powstał w 2008 r. Inspiracją był odręczny list-przesłanie wystosowany do czytelników przez późniejszego bohatera książki. Prace nad komiksem trwały kilka lat. Jak podkreślają autorki publikacji, jest ona próbą ukazania zwykłego człowieka o niezwykłym charakterze. Scenariusz opowieści przygotowała gdańska nauczycielka i przewodniczka Agnieszka Kosko-Hołowczyc. Z panem Felicjanem przyjaźni się od kilkunastu lat. Poznali się w autokarze wiozącym gości uroczystości rocznicowych w Sztutowie. O stronę graficzną komiksu zadbała Wanda Swajda, absolwentka wydziału rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, artystka i animatorka aktywności plastycznych dla dzieci i młodzieży. Jej rysunki utrzymane są w stonowanych kolorach - dominują w nich odcienie sepii, gdzieniegdzie pojawiają się pojedyncze kolorowe akcenty. Na 120 stronach komiksu znajdziemy też liczne reprodukcje prywatnych zdjęć oraz dokumentów związanych z bohaterem opowieści i jego rodziną. Wydawnictwo ukazało się w nakładzie kilku tys. egzemplarzy. W największej części trafi do pomorskich szkół. Publikację można nabyć w Biurze Obsługi Zwiedzających oraz w księgarni na stronie internetowej Muzeum Stutthof.
Przed kilkunastoma dniami autorskie egzemplarze wydawnictwa trafiły do rąk pana Felicjana. Pracownicy muzeum z dyrektorem Piotrem Tarnowskim oraz autorką Agnieszką Kosko-Hołowczyc odwiedzili bohatera książki w jego gdyńskim mieszkaniu. - Pan Felicjan jest taką soczewką, która skupia wiele wspólnych cech i postępowań właściwych dla ludzi w czasie II wojny światowej - podkreślał dyrektor Tarnowski. Szczęściarz z 1917 z wyraźnym wzruszeniem przeglądał publikację. Nie rozstaje się z Gdynią. Po wojnie rozpoczął pracę w przemyśle okrętowym. Pracował w gdyńskiej stoczni i jednocześnie studiował na Politechnice Gdańskiej. Został inżynierem, opatentował wiele wynalazków związanych z budową statków. Jako były działacz AK był wielokrotnie przesłuchiwany przez UB i bezskutecznie nakłaniany do współpracy. 23.01.2015 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia