„Jestem aktorem spełnionym. W ciągu ponad czterdziestu lat zagrałem w blisko stu osiemdziesięciu filmach, grałem mnóstwo różnych ról w teatrze i w kabarecie, nagrałem płytę. A teraz do tego napisałem książkę. I to jeszcze nie koniec!” – wyznaje Zbigniew Buczkowski we wstępie swojej autobiograficznej opowieści pt. „Pisz pan książkę!”. Jeden z najbardziej lubianych i popularnych polskich aktorów był w sobotę bohaterem Biesiady Literackiej, na którą do Dużej Sali sopockiego magistratu zaprosiła czytelników Miejska Biblioteka Publiczna. Artysta, jak ma to w zwyczaju, zarażał swoich słuchaczy anegdotami o zdarzeniach obrazujących realia polskiej kinematografii na przestrzeni ostatnich 40 lat, nie stroniąc przy tym od bardzo osobistych wspomnień. „Pisz pan książkę!” jest zarazem zabawną, jak i wzruszającą historią warszawiaka z krwi i kości, który dla żony zdecydował się porzucić ukochany Czerniaków i zamieszkać w podwarszawskim Piasecznie. Opowiada o aktorstwie, ale też o historii pływackiego mistrza świata aktorów i jednodniowego bodyguarda samej Jacqueline Kennedy. Buczkowski mówi o sobie, że jest aktorem spełnionym, o tym, że karierę zawdzięcza nie tylko talentowi, ale również wspaniałym ludziom, których spotkał na swojej drodze. To opowieść także o nich: o rodzinie, bliskich znajomych, współpracownikach oraz całkiem przypadkowych osobach, które jednym trafnym zdaniem zapadły głęboko w pamięci aktora. 07.03.2014 / fot. Jerzy Bartkowski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia