Tłumy Pomorzan towarzyszyły w ostatniej drodze ks. Janowi Kaczkowskiemu. Kapłan, który bez reszty poświęcił się osobom śmiertelnie chorym, przegrał walkę z ciężką chorobą. W czasie nabożeństwa żałobnego w sopockim kościele pw. św. Jerzego – tu, gdzie w czerwcu 2002 roku ksiądz Jan odprawił swoja pierwsza mszę – na placu przed świątynią modliły się setki osób. Mszy pogrzebowej odprawianej przez dziesiątki księży przewodniczył biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej Wiesław Szlachetka. W kościele zebrali się tylko bliscy i przyjaciele zmarłego w Poniedziałek Wielkanocny kapłana. Na nabożeństwie pojawili się m.in. Grzegorz Schetyna, prezydent Sopotu Jacek Karnowski i marszałek pomorski Mieczysław Struk. Zebrani wysłuchali treści listu od arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia. Metropolita gdański napisał, że ksiądz Kaczkowski pozostanie w pamięci jako gorliwy i oddany wiernym kapłan. Przed kościołem wolontariusze ubrani w żółte koszulki zbierali datki na rzecz Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio. Dla darczyńców mieli żonkile. Kwiaty ozdobiły samochód z trumną. Ksiądz Jan Kaczkowski został pochowany w piątkowe popołudnie na Cmentarzu Komunalnym w Sopocie. 1.04.2016 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia