W Słupsku padła szóstka w totka. 5 153 241,60 złotych wygrał w sobotnim losowaniu Lotto szczęśliwiec, który przed uruchomieniem maszyny losującej wybrał się do kolektury przy ul. Braci Gierymskich. Pewnie słupszczanin. - Ale kto? – zastanawiają się teraz wszyscy totkowicze w mieście. - Wygranej jeszcze nie odebrał. Szczęśliwemu graczowi wypłacimy kwotę pomniejszoną o 10-procentowy podatek dochodowy – mówił nam we wtorkowe południe Jarosław Tomaszewski z centrali Totalizatora Sportowego. Sześć liczb farciarz ze Słupska wybrał sam. Fortuna miała 14 lipca następujący porządek: 5, 6, 13, 24, 31 i 49. Okazuje się, że nie tylko liczby bywają w tej grze szczęśliwe. Znaczenie może mieć również to, gdzie zawieramy zakład. Wie coś o tym sympatyczna pani Basia z kolektury przy ul. Braci Gierymskich. I chyba ma już przesyt tego przypływu szczęścia, czyli zainteresowania mediów. Przed siedmioma laty też u niej padła główna wygrana, mniejsza wprawdzie niż w ostatnią sobotę, ale 1 140 942 złotych i 10 groszy piechotą nie chodzi. - Nazywamy je szczęśliwymi kolekturami - mówi Agnieszka Libor, szefowa zespołu PR i Komunikacji w spółce Totalizator Sportowy. - Na Pomorzu drugim taki magiczny lottomat znajduje się w kolekturze przy ul. Nowowiczlińskiej w Gdyni. Niedawno padła też w Gdyni – ale już przy ul. Unruga 5 - największa wygrana w historii polskich gier losowych. Jedyna w kraju szóstka warta była 33 787 496 złotych i 10 groszy. Z zestawu szczęśliwych liczb, które przed losowaniem 9 lutego 2012 r. wybrał lottomat, w wynikach z ostatniej soboty powtórzyła się tylko jedna – 49. Może więc bardziej niż w szóstkę celować warto w szczęśliwą kolekturę. 17.07.2012 fot. Krzysztof Tomasik / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia