- Codziennie sprzątamy teren wokół piekarni, a pan wysypuje nam tutaj piasek – protestowali w poniedziałkowe popołudnie pracownicy firmy Pellowski na widok taksówkarza trzepiącego dywaniki samochodowe przed autem zaparkowanym na ul. Podwale Staromiejskie. Wiśniowe audi stało na postoju usytuowanym na wysokości budynku 89, sąsiadującego z kamienicą, w której mieści się popularna gdańska piekarnia – cukiernia. Od słowa do słowa... i kłótnia gotowa. Kierowca taksówki, przekonany o swojej racji, argumentował, że wysypuje jedynie to, co pasażerowie wnoszą pod butami do auta z chodnika. - Piasek wraca na swoje miejsce - nic złego się więc nie dzieje – przekonywał. Czy tak jest w istocie? - Nie było nas przy tym. Każdy przypadek jest inny - trudno więc przewidywać, jaki finał miałaby ta sprawa, gdyby na miejscu zdarzenia pojawili się strażnicy miejscy. Mogłoby skończyć się na pouczeniu. W grę wchodziłby także mandat lub wniosek o ukaranie do sądu. Mówi o tym artykuł 145 kw dotyczący zaśmiecania miejsca publicznego. Kluczowe znaczenie miałaby w tej historii reakcja kierowcy na interwencję strażników. Na chodniku śmiecić nie można – wyjaśnia Miłosz Jurgielewicz, rzecznik prasowy gdańskiej Straży Miejskiej. 25.09.2014 / fot. czytelnik / KFP
dodaj
do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia