Nie żyje marynarz polskiego statku Corina. Trzech jego kolegów w ciężkim stanie trafiło do szpitala. Jak informuje dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni Andrzej Królikowski, ich życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo. Prawdopodobnie wszyscy zatruli się tlenkiem węgla, który wydobywał się z ładunku przewożonego pod pokładem frachtowca. Do tragedii doszło we wtorkowy wieczór w duńskim porcie Hanstholm. W porze kolacji marynarze z Coriny zorientowali się, że załoga nie jest kompletna. Jeden z marynarzy miał wcześniej zejść do ładowni, by skontrolować ładunek. Koledzy znaleźli go pod pokładem. Był nieprzytomny. Reanimacja prowadzona najpierw przez marynarzy, a potem przez załogę karetki, nie przyniosła skutku. Mężczyzny nie udało się uratować. Zasłabli także jego koledzy, nie stracili jednak przytomności. Zdążyli zawiadomić o wypadku służby portowe. Załoga jednostki została ewakuowana. Duńska policja wyjaśnia przyczyny zdarzenia. 29.04.2015 / fot. Piotr B. Stareńczak / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia