Na zaproszenie Muzeum Historycznego Miasta Gdańska goszczą w Trójmieście Ulla i Peter Uphagen, sukcesorzy tradycji fundacji rodzinnej, która po śmierci Jana Uphagena opiekowała się słynną gdańską kamienicą. Potomkowie wielkiego gdańszczanina przyjechali do nas spod Lubeki. Na podwórzu XVIII-wiecznego Domu Uphagena odsłaniali we wtorek zabytkową studzienkę, odrestaurowaną przy dużym udziale spółki Saur Neptun Gdańsk. Korzystając z gościny Gdańskiego Klubu Biznesu, Uphagenowie mieli okazję zasmakować kuchni wrzeszczańskiej Villi Uphagena. Na obiad były kurki w śmietanie, polski żur i sandacz w warzywach. Do tego wino izraelskie Gamla, a na deser - specjał firmowy, torty bezowe. W restauracyjnych wnętrzach willi wzniesionej w pierwszych latach XX wieku przez Rudolfa Patschke, która w istocie willą Uphagena – jak zwykło się potocznie o niej mawiać – nigdy nie była, Peter Uphagen z zaciekawieniem przeglądał m.in. albumy „Fot. Kosycarz – Niezwykłe zwykłe zdjęcia” i „Był sobie Gdańsk” Donalda Tuska. Z okien pokoi na piętrze zachwycił gości widok alei lipowej. W autentycznej willi Jana Uphagena, czyli dawnym wrzeszczańskim pałacu ślubów przy al. Grunwaldzkiej 5, budynku, na którym czas odcisnął swoje piętno, również mieli okazję się wzruszyć. - Pan Uphagen, człowiek niezwykle otwarty, z dużym sentymentem odnosi się naszego miasta – dzieli się wrażeniami ze spotkania Dorota Sobieniecka z Gdańskiego Klubu Biznesu. - Z Gdańska wyjeżdżał jako 6-letni chłopak, kiedy kończyła się wojna. Dom Uphagenów, mieszkających w tamtym czasie bardzo skromnie, znajdował się przy dzisiejszej ul. Bytowskiej – dodaje dyrektor GKB. Obiadem wydanym przez Jana Zarębskiego, prezesa GKB, podejmowani byli również państwo Gundula i Jurgen Wollina, podobnie jak Uphagenowie przebywający u nas w podróży sentymentalnej. Z Peterem i Ullą poznali się i od razu zaprzyjaźnili tu w Gdańsku, ledwie przed dwoma dniami. Mogli się spotkać za sprawą pasji, z jaką dr Ewa Barylewska-Szymańska, sekretarz Towarzystwa Dom Uphagena, bada gdańskie historie i wyszukuje potomków słynnych gdańskich rodzin. Państwo Wollina pochodzą z Bawarii. Pani Gundula jest wnuczką Friedricha Basnera i córką Hildegard Basner, pierwszej historyczki sztuki, która obroniła w Wyższej Szkole Technicznej doktorat (praca o malarzu Hermanie Hahnie). Friedrich Basner był kupcem i czołowym gdańskim kolekcjonerem początku XX wieku. Willę Basnera, wzorowaną na zamku komtura malborskiego, możemy dziś oglądać przy ul. Chrobrego w Sopocie. 18.07.2012 Fot. Maciej Kosycarz / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia