Akcja Ultrakrew „Każdy ma swój krwiobieg” dotarła do Trójmiasta. Do promotorów honorowego oddawania krwi i aktywności fizycznej przemierzających zimą 550-kilometrową trasę wzdłuż polskiego wybrzeża w Gdyni-Orłowie dołączyło kilkudziesięcioro śmiałków, na czele z mistrzem olimpijskim Adamem Korolem. „Bieg i marsz między molami” dla ratowania życia prowadził do Brzeźna. – Jest kilka powodów, dla których ta akcja ma dla nas szczególny sens. Jako organizatorzy chcemy wyrazić wdzięczność Uniwersyteckiemu Centrum Klinicznemu w Gdańsku za uratowanie życia jednego z członków naszej ultraekipy. Kolejny powód, to rozwijanie świadomości i wiedzy na temat rzadkich chorób krwi (…) Naszą akcją chcemy uwrażliwić na dwie rzeczy. Po pierwsze, na to, co każdy z nas może zrobić we własnym zakresie na rzecz swojej zdrowej krwi. Z drugiej strony chcemy pokazać, że tam, gdzie osobisty wpływ się kończy lub nie działa – potrzebni są inni ludzie, sprzęt, leki, wiedza i doświadczeni lekarze – przekonują animatorzy Ultrakrwi. Wystartowali 6 stycznia ze Świnoujścia, w niedzielę zakończą zmagania w Piaskach.
Wszystko zaczęło się od dramatycznej historii Asi, osoby zdrowej i dbającej o siebie. Zachorowała nagle. Trafiła do szpitala. Kilka godzin później lekarze ocenili jej stan jako krytyczny. Tocząc walkę z niezwykle rzadką chorobą zapadła w śpiączkę. Jej historia zakończyła się dobrze dzięki 171 osobom, które oddały krew. Asia wróciła do pełnej sprawności na wszystkich polach. Kiedy była w śpiączce, Jacek, na co dzień ultra maratończyk, złożył jej obietnicę: „Jeśli wrócisz do nas, to ja dla ciebie przebiegnę polskie wybrzeże”. Asia wróciła, a Jacek słowa dotrzyma. Okazało się, że takie historie nie lubią samotności. Do Jacka dołączyła rodzina i przyjaciele – biegacze i nie-biegacze. Tak powstała akcja „Każdy ma swój krwiobieg”. 11.01.2025 / fot. Paweł Marcinko / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia