Jeśli w Gdańsku leje, to znaczy, że zaczęła się wielka FETA. XVI Międzynarodowy Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych zawładnął grodem Neptuna. I Jowisza. Bo sam Neptun nie dałby sobie rady ze ściągnięciem nad miasto tak wielce krytycznej masy chmur, deszczu i piorunów. To musi być zmowa bogów, że nie ma szczęścia do aury ten festiwal. I że przez niezwykle bogaty program FETY nie da się przebrnąć bez znajomości aktualnej prognozy pogody lub – po prostu - bez parasola. Jest jednak nadzieja, że ci dwaj nieproszeni przez „Plamę” aktorzy pierwsi znudzą się swoją sztuką. I to już w piątek, kiedy po raz drugi paradować będzie przed gdańską publicznością omijający dziś kałuże „Zeppelin”, stworzony przez hiszpańsko-katalońską grupę La Baldufa (godz. 18.00, ul. Nowa Chmielna, ul. Grodza Kamienna). Występ szwajcarskich akrobatów Crico Pitanga też nam nie ucieknie („Reves d’été” - piątek, godz. 19.00, plac pod Bastionem Żubr). Komu zaś Neptun z Jowiszem odebrali dziś ochotę na pierwszą plenerową premierę gdańskiego Teatru Miniatura, ten może wrócić o godz. 22.00 na plac pod Bastionem Św. Gertrudy. Nieopodal miejsca, gdzie grany jest „Thermidor roku 143” - w baraku przy dzisiejszej ul. Augustyńskiego - dopełnił się dramat zmarłej w 1935 r. Stanisławy Przybyszewskiej. Przedstawienie wyreżyserowane przez Lecha Raczaka przenosi widza w świat wyobrażeń dramatopisarki i międzywojenne realia Starego Przedmieścia. Od czwartku (12 bm.) do niedzieli 25 grup teatralnych z 9 krajów da w Gdańsku ponad 50 spektakli. Wszystko do zobaczenia na bastionach, Starym Przedmieściu i w Dolnym Mieście. (d.ł.) 12.07.2012 fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia