50 nietypowych aut wystartowało w szóstej edycji Wrak Race na torze w Kolibki Adventure Park. Nie wszystkie dotarły do mety. Jak na prawdziwe wraki przystało, były wśród nich wehikuły, którym na wyboistej trasie odpadały koła. Innym pękały opony, a nad wszystkim unosił się dym z silników. Kibice mogli zobaczyć pięć efektownych dachowań, trzykrotnie interweniowała straż pożarna. Na szczęście do akcji nie musiały wkraczać służby medyczne. Ale nie tylko wyścig był ważny w tym wiosennym warkocie, lecz także wrażenie ogólne. Całą sobotę kierowcy - styliści spędzili w parku maszyn wydobywając z porozbijanych i zdezelowanych pojazdów ich piękno. Liczyły się pomysłowość i wartość dodana. Co ważne, tuningowane auto nie mogło mieć mniej niż 15 lat. Na linii startu pojawiły się więc wraki z kogutami, gaśnicami, wanienką, a nawet gigantycznym lodem na dachu. Był pojazd oklejony dywanem, Polonez Wiosna, Mitsubishi Batman, jeżdżąca myszka Miki, karawan... Jak już się miało styl, to potem trzeba było robić wszystko, żeby w ciągu 15 minut wystylizowany wrak przejechał jak najwięcej okrążeń. Najlepsi okrążali tor po kilkanaście razy. 6. Wrak Race wygrał Jakub Kuźniak (MX Batman Team) zasiadający za kierownicą auta marki Mitsubishi Colt. Z nagrody za najlepszą stylizację - autobudkę z lodami na bazie Seata Marabella - cieszył się Kacper Synowiecki. Budka dachowała, po czym została zalana przez strażaków pianą gaśniczą i wyglądała jak lody z bitą śmietaną. 14.04.2013 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia