Sobotni program „Wstajesz i Wakacje” nadawany był „na żywo” z Gdańska. Ekipę TVN24 można było spotkać dziś rano na Długim Pobrzeżu, a także na pokładzie tramwaju wodnego Opal, który o godz. 8.30 wypływał w rejs na Hel. Jarosław Kuźniar i spółka zeszli nieco wcześniej na ląd, by następnie przesiąść się do łodzi pontonowej Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Na przejażdżkę po Motławie z prezenterem TVN24 wybrali się m.in. aktor Mirosław Baka oraz europoseł Jarosław Wałęsa. Przed kamerami ustawionymi na nabrzeżu występowały słynne panie – Henryka Krzywonos-Strycharska i Urszula Dudziak. O czym rozmawiali z reporterem TVN24? O Gdańsku, Pomorzu i Polsce; o zmianach, jakie zachodzą w mentalności Polaków. A także o tym, co zmianom nie podlega. - Jestem zachwycona Polską. Stajemy się dla siebie coraz lepsi i milsi. Mądrzejemy – dzieliła się nie tylko wakacyjnymi refleksjami z piątkowego pobytu w Helu („nie można było palca włożyć”) Henryka Krzywonos. Wobec propozycji politycznych („mam dwie, ale nie z PiS-u”) słynna gdańska tramwajarka i sygnatariuszka porozumień sierpniowych pozostaje nieugięta. - To wszystko fajnie wygląda z dołu i ja na tym dole pozostanę. Żyję spokojnie – oznajmiła telewidzom TVN24 pani Henia.
Polityki nie ma dość Jarosław Wałęsa. Gdańsk kocha, Brukseli nie rzuca. - Zamierzam powalczyć o jeszcze jedną kadencję w Europarlamencie – zapewniał na pokładzie motorówki eurodeputowany z okręgu gdańskiego. Po ciężkim wypadku, jakiego doznał przed blisko dwoma laty, na motocykl już nie wsiada. - Obiecałem to najbliższym i zamierzam słowa dotrzymać. No chyba, że zwolnią mnie z tego zobowiązania – z uśmiechem dodawał Wałęsa junior. Poproszony o skomentowanie słów Lecha Wałęsy, wygłoszonych na temat głównego bohatera filmu Andrzeja Wajdy „Człowiek z nadziei" („Robert Więckiewicz grał trochę bufona. Nie byłem takim bufonem, zarozumialcem.”), europoseł wyznał: „Mój ojciec był i jest przecież takim bardzo stanowczym człowiekiem. Przecież wszyscy wiemy, jaki on jest. Wiemy, że potrafi wypowiadać się w taki, a nie inny sposób.”.
Solidarność i sztuka przewijały się w rozmowie Jarosława Kuźniara z Urszulą Dudziak. Przed wieczorną inauguracją piątego festiwalu Solidarity of Arts temat był oczywisty: Bobby McFerrin. - To ja przywiozłam go w 1985 r. po raz pierwszy do Polski. Żeby to było wiadomo – przypominała wspaniała wokalistka jazzowa i kompozytorka. 17.08.2013 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia