O tydzień wcześniej niż w latach ubiegłych rozpoczęła się posezonowa konserwacja fontanny Neptuna w Gdańsku. To znak, że król mórz panował w tym roku także w królestwie piłkarskich kibiców, którzy do grodu Neptuna ściągali z całej Europy. I fontanna nosi tego wyraźne ślady. - Kamienny ptak stracił kawałek ogonka, koń ma uszkodzone ucho, największy zaś problem jest z odgiętym mocowaniem dyszy w trójzębie – opowiada o uszkodzeniach Agata Bortkiewicz z gdańskiego oddziału Polskich Pracowni Konserwacji Zabytków. - Woda nie chce z niej tryskać. Tylko kapie. O użyciu palnika nie ma mowy, rozwiązanie siłowe też mogłoby przynieść więcej strat niż pożytku. Kto wie, czy to nie będzie trwały ślad po Euro... – zastanawia się konserwator. Najwięcej pracy jest teraz przy samym posągu króla. Skalpelem, kawałek po kawałeczku, konserwatorzy zdejmują z figury kamień kotłowy. Pod warstwą brudu znajduje się powłoka żywiczna, którą można zmyć rozpuszczalnikiem. - Drucianą szczotką nie da się króla wyczyścić, bo zdarlibyśmy z niego patynę i zacząłby świecić złotym kolorem. Chodzi o to żeby pozostał brązowy – wyjaśnia Agata Bortkiewicz. Jeśli pogoda będzie sprzyjać konserwatorom, to prace przy fontannie Neptuna potrwają ok. dwóch tygodni. 25.09.2012 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP
dodaj
do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia