„Zupa nic” w reżyserii Kingi Dębskiej serwowana w kinach od blisko czterech miesięcy w piątek była daniem wieczoru w Gdyńskim Centrum Filmowym. Słodko-gorzką historią rodem z PRL zajadali się klubowicze GSF. Była też filmowa kuchnia. Projekcji towarzyszyło spotkanie z reżyserką oraz aktorkami Mileną Lisiecką i stawiającą pierwsze kroki na dużym ekranie gdynianką Barbarą Papis. Rozmowę z gośćmi GCF poprowadził wicedyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej szkoły Jerzy Rados. Oczywiście nie brakowało pytań o najmłodszą odtwórczynię jednej z głównych ról. – To był bardzo długi casting, w całej Polsce szukaliśmy dzieci – takich wspaniałych dziewczynek. No i Basia wygrała ten casting. Basia jest z Gdyni i jest wspaniała. Nie wiem, czy powinnam się tym chwalić, czy raczej wstydzić tego, że nie mieliśmy coacha czy psychologa na planie. Po prostu Basia ma mądrych rodziców. Porozmawialiśmy przed zdjęciami, zrobiliśmy obóz u mnie w domu – w ogrodzie. Wspólnie z operatorem opowiadaliśmy dzieciakom, jak to wygląda, że nie ma się czego bać, że zawsze możemy ujęcie powtórzyć (…) Chodziło mi o to, żeby te dzieci były takie prawdziwe, niedzisiejsze, nietypowe. I takie udało nam się znaleźć – opowiadała klubowiczom reżyserka Kinga Dębska. 18.12.2021 / fot. Anna Rezulak / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia