Lecha Wałęsę odwiedzili dziś w biurze na Długim Targu internauci – użytkownicy portalu wykop.pl, do których b. prezydent należy od kilku miesięcy .„Nie chciał, ale musiał” przenieść się tam z całym swoim mikroblogiem prowadzonym od kilku lat w serwisie blip.pl. W sierpniu ub. roku wszystkich użytkowników likwidowanego blipa wchłonął wykop.pl. Szybko też okazało się, że w nowym dla b. prezydenta środowisku nie brakuje szyderców, dla których fotoblog „Leszka Śmieszka” (wykop.pl/ludzie/lechwalesa) stanowi łakomy kąsek. Prowadzą stronę walesacontent, na której roi się od żartobliwych treści, memów i gifów, nawiązujących do tego, co wpada na prezydencki mikroblog. Zdarza się, że żarty i komentarze przekraczają granicę dobrego smaku. Pod wpływem emocji Wałęsa zapowiedział nawet, że opuści rozbrykane towarzystwo. Dzisiejsze spotkanie miało sprzyjać rozładowaniu atmosfery. „Nie przesadzajcie tylko z luźnością pytań, bo nas jeszcze z biura WYKOPIĄ” - pisali na wykopie użytkownicy. Nie było ani tak źle, ani tak śmiesznie. Jak się okazało, gaszenie emocji i internetowa aktywność byłego prezydenta zeszły na drugi plan poniedziałkowych rozmów. - Prezydent przyznał, że na zaczepki jest otwarty. Jego zdaniem, bez nich życie byłoby nudne, a na wszystko można też znaleźć odpowiedź – mówi Mikołaj Sobczak (mikolajsobczak2.bloog.pl), współorganizator spotkania. Internauci pytali Lecha Wałęsę m.in. o to, czy bloga prowadzi samodzielnie, kto robi zdjęcia ukazujące się na prezydenckim mikroblogu i dlaczego brakuje pod nimi opisów. - Bloga prowadzę sam, sam odpowiadam na komentarze, sam wrzucam zdjęcia. Wszystko, co dotyczy komputerów, robię sam - usłyszeli w odpowiedzi. - Autorami fotografii są prezydent, ochroniarz, czasem ktoś z rodziny lub napotkani przechodnie. Jak się dowiedzieliśmy, na opisy zwyczajnie brakuje prezydentowi czasu. Zostawia to następnym pokoleniom. Jeśli w przyszłości ktoś zechce napisać pracę na ten temat, to będzie musiał wykazać się dużą dociekliwością – relacjonuje spotkanie Mikołaj Sobczak. Głównymi tematami rozmów Wałęsa – internauci były polityka i gospodarka. Nie mogło zabraknąć Ukrainy. - W stosunku do Ukrainy mamy trochę lepiej, więc jest się czym dzielić – przekonywała b. prezydent. Jego zdaniem, jeśli nawet sytuacja w tym kraju ustabilizuje się, to jeszcze nie musi oznaczać końca protestów. - Kto zgasi Majdan? To będzie problem – mówił Lech Wałęsa. - Jestem gotów jechać na Ukrainę, ale jeśli Ukraińcy wybierają koncepcję, w której wyrzuca się prezydenta i cały parlament, nie mogę im pomóc. Tak się nie da. Bo za pół roku wyrzucą kolejnego prezydenta i to się będzie ciągnęło. Powinni zrobić referendum, w którym zadaliby pytanie, czy pozostawić prezydenta i jak rozwiązać Majdan – proponuje Lech Wałęsa. 24.02.2014 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia